Pamiętam, jak wiele lat temu Piotr Cieślikowski był jedynym profesjonalnym muzykiem, który nie obawiał się stanąć obok Wyntona Marsalisa na scenie Filharmonii Narodowej, kiedy ten prowadził warsztaty mistrzowskie.

Zapalony bywalec jam sessions, zapraszany przez sławy polskiego jazzu, zdobył należne mu uznanie dopiero po powrocie z kilkuletniego pobytu w USA. Tam poznał wielu znakomitych muzyków i miał okazję z nimi występować. Z organistą Dr. Lonnie Smithem zaprzyjaźnił się na tyle, że kiedy przyjechał na festiwal Jazz na Starówce, zaprosił Cieślikowskiego do swojego kwartetu.

„Bocian”, bo taki ma artystyczny pseudonim, zaczął karierę jazzmana 20 lat temu w kwartecie Kazimierza Jonkisza. Równie dobrze czuje się w jazzie tradycyjnym, jak i nowoczesnym. Jego styl nawiązuje do osiągnięć Stana Getza, Benny’ego Golsona i wczesnego Johna Coltrane’a. Natomiast ciepły ton saksofonu tenorowego przypomina mistrza ballad Grovera Washingtona Jr.

[i]Piotr „Bocian” Cieślikowski, Tygmont, Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8, wstęp wolny, informacje: tel. 022 828 34 09, środa (15.07) – czwartek (16.07), godz. 21[/i]