Koncertem Torstena Goodsa zakończył się w sobotę Jazz na Starówce. Na finał ArtParku w weekend zagrali Pink Freud, Marcin Masecki i Tymon Tymański. A na piątek do cyklu „Na Pradze jest jazz” zaprosili do Konesera aż trójkę znakomitych pianistów: Michała Tokaja, Sławka Jaskułke i Marcina Wasilewskiego.
[srodtytul]Piątek: nastrój z klawiszy[/srodtytul]
Piątkowy koncert przyniósł różnorodne wrażenia, bo każdy z pianistów ma oryginalny styl. Najpierw słuchaliśmy tria Michała Tokaja z kontrabasistą Michałem Barańskim i perkusistą Łukaszem Żytą. Pianista znany z zespołu towarzyszącego Adze Zaryan dopiero w trio w pełni pokazuje romantyczną naturę i zamiłowanie do idealnej harmonii. Słychać to było najlepiej w jego ujmujących balladach.
Występujący po nim Sławek Jaskułke wydał w tym roku solowy album „Hong Kong”. Ale jak powiedział, kompozycje z niego już mu się znudziły i przedstawił zestaw nowych improwizacji, które – zapewne w innej formie – trafią na nowy album. W tych utworach były i długo wybrzmiewające w postindustrialnej przestrzeni akordy, i gęste, energiczne dźwięki. Na bis zagrał temat zadedykowany aktorce Marii Pakulnis. Opisał w nim jej subtelny kunszt aktorski i dynamiczny charakter.
Trzeba przyznać, że Jaskułke tworzy muzykę z łatwością i lekkością przynależną geniuszowi, który wie, czego chce.