Reklama

Festiwal w Salzburgu zszedł do schronu

Kiedy w teatrze w Salzburgu do orkiestry podeszła witana brawami dyrygentka i klawesynistka Emmanuelle Haïm, pogasły nagle światła i zawyły syreny alarmu bombowego. Na ekranie pojawił się komunikat: „W ciągu półtorej minuty należy opuścić salę”.

Publikacja: 18.08.2025 05:07

Juliusz Cezar w Egipcie Händla w reżyserii Dmitrija Czerniakowa

Festiwal w Salzburgu, Juliusz Cezar w Egipcie

Juliusz Cezar w Egipcie Händla w reżyserii Dmitrija Czerniakowa

Foto: Monika Rittershaus

Po sali przeszedł lekki śmiech i żaden z widzów nie podniósł się z miejsca. Bilety kupiono, za niemałe w końcu pieniądze, więc spektakl musi się odbyć. W Salzburgu wojna wydaje się wciąż nierealna. A jednak powoli przychodzi, na razie poprzez teatralną scenę zamienioną w przeciwrakietowy schron. Taki pomysł – wystawiając operę Händla o Juliuszu Cezarze w Egipcie – zaproponował festiwalowi reżyser Dmitrij Czerniakow.

Reklama
Reklama

Dmitrij Czerniakow i seanse psychoterapeutyczne

Należy do najważniejszych postaci dzisiejszego teatru. Karierę zaczynał od razu z wysokiego pułapu w teatrach Bolszoj i Maryjskim, ale niezbyt pasował do oficjalnej Rosji. Pracuje więc na Zachodzie, zapraszany wszędzie, do Metropolitan czy La Scali, choć jest reżyserem, który prowokuje, drażni i bulwersuje.

Czytaj więcej

W Salzburgu dawne gwiazdy już nie świecą, dominuje polityka

Jego spektakle budzą zachwyt lub są totalnie odrzucane. W tak skrajny sposób przyjęto choćby „Carmen” na festiwalu w Aix-en-Provence zamienioną w seans psychoterapeutyczny znerwicowanego biznesmena. W kuracji musiał przyjąć na siebie rolę Don Joségo, a terapeutka odgrywała Carmen. W pewnym momencie eksperyment wymknął się jednak spod kontroli.

Bohaterów Mozarta, Verdiego czy Wagnera Czerniakow lubi umieszczać w zamkniętych pomieszczeniach. Tak też jest w „Juliuszu Cezarze w Egipcie”. Barokowe arcydzieło, luźno oparte na egipskiej wyprawie Cezara omotanego przez Kleopatrę, kipi emocjami, intrygami, w których przyjaciel staje się wrogiem lub na odwrót. A gdy wszyscy są skazani na długi pobyt w schronie, relacje między nimi stają się coraz gwałtowniejsze.

Reklama
Reklama

 Niezawodna Emmanuelle Haïm

Nie wszystkie elementy akcji w schronie wykreowane przez Dmitrija Czerniakowa mają logiczne wytłumaczenie, więc nie zabrakło głosów oburzenia poczynaniami reżysera i takim przekładaniem baroku na współczesność. Nie zawsze też dynamiczna akcja pozostaje w zgodzie z muzyką, zwłaszcza że Emmanuelle Haïm z zespołem Le Concert d’Astrée wydobywa tyle smaczków z partytury Händla, a w obsadzie mamy stylowe kreacje wokalne poparte świetnym aktorstwem w zgodzie z ideą Czerniakowa (Christophe Dumaux – Cezar, Olga Kulczynska – Kleopatra, Federico Fioro – Sesto).

Nie ma też w tym spektaklu optymizmu. Happy end Händla został, co prawda zachowany, ale bohaterowie są przegrani, bo w gruncie rzeczy nie zdali egzaminu w sytuacji, w jakiej się znaleźli wśród huków wystrzałów i powtarzanych komunikatów dla przebywających w schronie. Czy zresztą mogło być inaczej? Swoim pomysłem dodanym na finał Dmitrij Czerniakow potwierdza, że on nie ma złudzeń.

Antoni Czechow po zbombardowaniu

O tym, co czeka, gdy będzie można wyjść z podziemnego schronienia na powierzchnię, przekonuje urodzony w Kazachstanie Jewgienij Titkow, który od 2015 r. pracuje na Zachodzie. W Salzburgu zajął się operą jednego z najważniejszych twórców muzyki współczesnej, zmarłego przed rokiem Węgra Pétera Eötvösa, autora opery „Trzy siostry” według oczywiście Czechowa.

„Trzy siostry” Pétera Eötvösa w reżyserii Jewgienija Titkow

Festiwal w Salzburgu, Trzy siostry

„Trzy siostry” Pétera Eötvösa w reżyserii Jewgienija Titkow

Foto: Monika Rittershaus

Miasto, w którym żyją bohaterki słynnego dramatu, jest totalnie zniszczone bombardowaniami. Wszyscy snują się między zwałami gruzu i betonów – pozostałościami po budynkach, a o mitycznej Moskwie, o której marzą siostry, przypomina jedynie porzucony na ziemi drogowskaz. Każdy z bohaterów marzy już nie tyle o realizacji nieosiągniętych celów, co o normalnym życiu. Ale czy jest ono możliwe w mieście zdominowanym przez żołnierzy?

Reklama
Reklama

„Trzy siostry” w wersji męskiej

Péter Eötvös był kompozytorem unikającym realistycznej dosłowności, prostych odniesień do współczesności, zajmowała go refleksja nad światem i człowiekiem. Dochowując wierności – mimo oczywistych skrótów – tekstowi Czechowa stworzył operę o odwiecznym czekaniu i o nadziei, która w człowieku nie umiera nawet, gdy nic się nie udaje. O tym jest też ten spektakl, ale sugestywne sceniczne obrazy pokazują, co może świat czekać w przyszłości. A wiwisekcje postaci stają się przez to znacznie bardziej brutalne i wręcz wstrząsające.

Teatralne wizje Jewgienija Titkowa dominowały często nad subtelną tkanką muzyczną, przytłaczając nieco wrażliwość i staranność dyrygowania Maxime’a Pascala. Nie przytłumiły natomiast solistów – od czterech znakomitych kontratenorów w rolach głównych (Péter Eötvös wszystkie postaci kobiece powierzył mężczyznom) po Aleksandra Teligę w roli starej piastunki Anfisy. Mocno też zaznaczył swoją obecność baryton Mikołaj Trąbka (Tusenbach), kolejny nasz śpiewak bardziej znany w Europie niż w Polsce.

Bohaterowie Eötvösa/Czechowa czekają coraz bardziej zdesperowani, choć coraz bardziej bez nadziei. Jest w tym spektaklu duch beckettowskiego Godota od dawna dobrze znany w sztuce. Tym razem, gdy coraz bardziej realną alternatywą staje się życie w schronie, nabrał on zdecydowanie innych znaczeń.

Po sali przeszedł lekki śmiech i żaden z widzów nie podniósł się z miejsca. Bilety kupiono, za niemałe w końcu pieniądze, więc spektakl musi się odbyć. W Salzburgu wojna wydaje się wciąż nierealna. A jednak powoli przychodzi, na razie poprzez teatralną scenę zamienioną w przeciwrakietowy schron. Taki pomysł – wystawiając operę Händla o Juliuszu Cezarze w Egipcie – zaproponował festiwalowi reżyser Dmitrij Czerniakow.

Dmitrij Czerniakow i seanse psychoterapeutyczne

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Muzyka klasyczna
Ukrainian Freedom Orchestra: W czwartym roku jest znacznie trudniej
Muzyka klasyczna
Dawni triumfatorzy Konkursu Chopinowskiego chętnie wracają
Muzyka klasyczna
Najstarsza muzyka świata
Muzyka klasyczna
Przyjaciel Putina, Walery Giergijew niepożądany we Włoszech
Muzyka klasyczna
Dokąd jadą latem na festiwale najlepsi polscy artyści
Reklama
Reklama