Eliza Kruszczyńska ma 34 lata i jest w Polsce artystką zupełnie nieznaną. Mieszka we Włoszech, tam ukończyła studia wokalne, w Akademii w Pescara. Na dodatek śpiewa od niedawna, przedtem bardziej pasjonowała ją gra na skrzypcach. A włoskim na scenie posługuje się znacznie swobodniej niż polskim.
Choć na Konkursie Moniuszkowskim Eliza Kruszczyńska reprezentowała oba kraje: Polskę i Włochy, my z dumą zaliczamy ją do naszych reprezentantek. Od początku miała tu fanów, zdobyła więc też nagrodę publiczności, przyznawaną przez Ogólnopolski Klub Miłośników Opery „Trubadur”. I wzbogaciła grono polskich triumfatorów tegorocznej edycji Konkursu Moniuszkowskiego.
Oprócz niej bowiem laureatkami w kategorii głosów kobiecych zostały: Aleksandra Kubas (I nagroda) i Katarzyna Oleś-Blacha (III nagroda), w męskiej rywalizacji świetnie zaprezentował się młody bas Adam Palka. Zajął drugie miejsce, ale do końca walczył z tenorem Jurym Haradzeckim z Białorusi (I nagroda), a w finale pokonał Andrija Bondarenkę, barytona z Ukrainy, który początkowo wydawał się być najpewniejszym faworytem. Grono laureatów tzw.oficjalnych (bo rozdzielono także kilkanaście pomniejszych wyróżnień) uzupełnia zdobywczyni II lokaty Rosjanka Gelena Gaskarowa.
Jeśli dodamy, że laureatką jednej z nagród Fundacji Kościuszkowskiej została Agnieszka Tomaszewska, mamy powód do dumy. W odbywających się od 1992 roku Konkursach Moniuszkowskich Polacy dawno tak nie dominowali. Nie należy jednak popadać w samozadowolenie, nasi, co prawda, dobrze śpiewali, ale inni nie błyszczeli. Zawiodła silna zazwyczaj ekipa rosyjska, rozczarowali przedstawiciele Dalekiego Wschodu, a śpiewacy z Ukrainy mieli głosy potężne jak dzwony, ale nie najlepiej wyszkolone.
To nie jest zresztą problem tylko warszawskiego konkursu. Na inne imprezy w świecie także przyjeżdżają śpiewacy niedouczeni, z brakami technicznymi, bo dziś każdy młody człowiek spieszy się, by szybko odnieść sukces. Jeśli moniuszkowska rywalizacja różni się czymś od pozostałych, to tym, że jest łaskawa dla wokalistów, o których wiadomo, że już niczego nie osiągną. Tu można startować do 35. roku życia, gdy tymczasem dziś to dwudziestolatkowie robią w świecie kariery. Owszem, zdarzają się wyjątki jak Eliza Kruszczyńska, która zaczęła kształcić się późno. Niskie głosy zarówno męskie, jak i kobiece, dojrzewają z wiekiem, ale zalew sopranów po trzydziestce z ambicjami i brakami w wyszkoleniu splendoru Konkursowi Moniuszkowskiemu nie dodaje.