Żartuje, że zrobiła wszystko, co mogła, by uciec przed show-biznesem. Nie tak łatwo jednak oszukać przeznaczenie, gdy jest się córką Rona Howarda, zdobywcy Oscara za „Piękny umysł”, oraz pisarki, a okazjonalnie także aktorki Cheryl Alley. Howardowie to wpływowa hollywoodzka dynastia – z branżą związane jest w tej rodzinie już trzecie pokolenie.
– Mój bunt polegał na tym, że postanowiłam zerwać z tradycją i zostać prawniczką albo antropologiem – mówi Bryce. – Dopiero kiedy miałam 17, 18 lat, zdałam sobie sprawę z tego, jak ważna jest dla mnie wyobraźnia i kreatywność i że w aktorstwie będę się mogła realizować najpełniej.
Urodziła się 2 marca 1981 roku w Los Angeles. Howardowie wysłali czwórkę swoich dzieci na rancho w Connecticut, żeby wychowywały się z dala od niebezpieczeństw i pokus wielkiego świata. Bryce wspomina, że nauczyła się wtedy wielu pożytecznych i praktycznych czynności, takich jak... przetykanie zlewu. Nie kryje, że dużą atrakcją była każdorazowo wizyta u ojca na planie filmowym. Jako nastolatka zadebiutowała w epizodach w dwóch jego filmach: „Spokojnie, tatuśku” i „Apollo 13”. Rodzice nie zachęcali jej jednak do grania, kładli za to nacisk na gruntowną edukację. Na jednym z letnich obozów aktorskich poznała i zaprzyjaźniła się z Natalie Portman.
Bryce uczyła się w prestiżowej nowojorskiej Tisch School of the Arts i studiowała aktorstwo u Stelli Adler. Żeby uniknąć podejrzeń o to, że wykorzystuje wpływy ojca, przedstawiała się jako Bryce Dallas. Występowała w teatrach na Broadwayu w klasycznym repertuarze – Czechow, Szekspir, Shaw. W jednej ze sztuk wypatrzył ją reżyser hinduskiego pochodzenia Manoj Night Shyamalan i bez castingu zaproponował rolę niewidomej dziewczyny Ivy Walker w „Osadzie” (2004).
Będąc już w trakcie zdjęć, pojechała na przesłuchanie do Danii, do Larsa von Triera, który przygotowywał się do realizacji „Manderlay” (2005). Tym razem w roli Grace (znakomita kreacja Nicole Kidman w „Dogville”) – von Trier odważnie obsadził młodziutką Howard.