Bartosz Marzec, bbc
Wystawa „Caravaggio. Warsztat geniusza" w rzymskim Palazzo Venezia
Po Wiecznym Mieście spacerował uzbrojony po zęby. Nosił przy sobie miecz, sztylet, a nawet pistolet. Tyle że nie miał na nie zezwolenia. Często dawał o sobie znać jego wybuchowy temperament. Regularnie popadał w konflikty ze stróżami prawa. W tawernie rzucił kelnerowi w twarz talerz z karczochami. Wybił dziurę w suficie wynajętego studia, bo nie mieściło się tam jego płótno. Policjanci, którzy opisali powyższe wydarzenia, powołują się na zeznania naocznych świadków.
W maju 1606 roku doszło do bijatyki, w wyniku której papież Paweł V skazał artystę na śmierć. Caravaggio i jego trzej kompani (wśród nich kapitan gwardii papieskiej) spotkali się ze swymi wrogami w umówionym miejscu – na korcie do pallacordy (ówczesnej wersji tenisa). Niektórzy biografowie uważali, że poszło o kobietę. Według dokumentów sądowych, przyczyną waśni były długi. Podczas walki malarz zabił Ranuccia Tommassoniego i uciekł z miasta. Papież, którego portret mistrz właśnie ukończył, wydał wyrok in absentia. Caravaggio przebywał wtedy na Malcie i Sycylii, gdzie otrzymał intratne zlecenia.
Dokumenty eksponowane na wystawie rzucają nowe światło na ostatnie chwile malarza. Niektórzy historycy sztuki twierdzili, że śmierć spotkała go na plaży, po tym jak zbiegł przed wierzycielami i policją. W istocie zmarł w szpitalnym łóżku, w Porto Ercole, w lipcu 1610 r. Wracał do Rzymu w nadziei, że wpływowi przyjaciele załatwię mu ułaskawienie. Miał 38 lat.