Oprócz utworów patrona festiwalu Ludwiga van Beethovena będziemy słuchać wielkich dzieł Gustava Mahlera, bo mija 100. rocznica śmierci kompozytora. Trzecim bohaterem będzie zaś Franz Liszt, który urodził się 200 lat temu.
Do tego dodać trzeba dwie słynne pasje Jana Sebastiana Bacha, wielką „Pasję według św. Łukasza" Krzysztofa Pendereckiego, operę Gaetano Donizettiego, trochę Wagnera, Prokofiewa czy Straussa. Doprawdy, jest w czym wybierać.
Festiwal ma w tym roku podtytuł: „Beethoven i wieczna kobiecość". Kompozytor wiódł, jak wiadomo, życie samotnika, co nie znaczy, że był nieczuły na kobiece wdzięki. Swe miłosne uniesienia i cierpienia nieraz opisywał muzyką.
W życiu innych twórców muzyki klasycznej kobiety odgrywały jednak bardziej znaczącą rolę. W 1901 r. 41-letni Mahler poznał o 19 lat młodszą Almę Schindler, związaną wówczas z kompozytorem Alexandrem Zemlinskym. Wielką miłość zwieńczyło małżeństwo, na świat przyszły dwie córki, ale nie był to związek szczęśliwy dla Mahlera i Almy, która jeszcze za życia męża zaczęła flirtować z kolejnym kompozytorem Hansem Pfitznerem. Potem obdarzyła zaś uczuciem młodego architekta Waltera Gropiusa.
Alma Mahler też komponowała, choć mężczyźni ją do tego zniechęcali. Czy mieli rację? Przekonamy się we wtorek (12.04), słuchając jej pieśni w wykonaniu Annely Peebo.