Jeden z najciekawszych w stolicy festiwali poświęconych egzotycznym – z naszego europejskiego i zachodniego punktu widzenia – kinematografiom rozpoczął wczoraj uroczysty pokaz debiutanckiej komedii Argentynki Milagros Mumenthaler „Powrót do domu", nagrodzonej w Locarno Złotym Lampartem oraz za najlepszą rolę kobiecą Marii Canale. Zobaczymy go jeszcze w piątek i sobotę w Kinotece, zanim trafi do dystrybucji w styczniu przyszłego roku.
Regionem najliczniej reprezentowanym podczas festiwalu będzie Daleki Wschód, który już od dawna fascynuje ciekawymi i formalnie nowatorskimi filmami. Aż trzy obrazy pochodzą z dynamicznie zmieniającego się Państwa Środka.
Chaos towarzyszący ustrojowym transformacjom Chin zobaczymy w satyrze „UFO w jej oczach" Xiaolu Guo, pisarki i reżyserki znanej nam z uhonorowanej locarneńskim Złotym Lampartem „Chinki". Rozgrywa się ona w wiosce rzekomo nawiedzanej przez niezidentyfikowany obiekt latający.
Chińską prowincję – ale w okresie reżimu, w latach 70. XX wielu – pokazuje dramat „11 kwiatów" Wanga Xiaoshuai. A współczesne bezdroża pustyni Gobi w tych jej partiach, jakie historycznie należą do Tybetu, a politycznie do Chin – obraz „Słoneczny trakt" Sonthara Gyala.
Z japońskim kinem spotkamy się dzięki wybitnym twórcom Hirokazu Koreeda („Życzenie" toczące się u stóp dymiącego wulkanu w Kagoshimie) i Naomi Kawase (rozgrywające się w wiosce Asuka – starożytnej japońskiej stolicy „Hanezu", nominowane do Złotej Palmy w Cannes).