Reklama
Rozwiń
Reklama

Nowa płyta Patti Smith jest wspaniała, ale mało punkowa

Aktualizacja: 26.06.2012 23:59 Publikacja: 26.06.2012 23:58

Patti Smith "Banga" Sony Music Polska CD, 2012

Patti Smith "Banga" Sony Music Polska CD, 2012

Foto: Rzeczpospolita

Muzyka. Patti Smith nagrała przebojowy album „Banga". Najmniej udana jest piosenka dedykowana Amy Winehouse

To pierwsza studyjna płyta wokalistki z premierowymi kompozycjami od czasu „Trampin" z 2004 r. Amerykanka nazywana księżniczką punk rocka, uznawana za matkę chrzestną nowej fali, zarejestrowała nowe nagrania w Electric Lady Studios stworzonym z myślą o Jimim Hendriksie. Ale dla niej ważniejsze było chyba to, że właśnie tam powstała jej debiutancka płyta „Horses" w 1974.

– Takie sytuacje odbieram jako dobry znak – powiedziała.

Album rodził się niemal w rodzinnej atmosferze, ponieważ towarzyszyli jej starzy przyjaciele – gitarzysta i producent Lanny Kayne z Sonic Youth, Tom Verlaine z Television, a także córka i syn.

Smith postanowiła opisać swoje sny i obserwacje, dając dowód na to, że świat jest mieszanką piękna i chaosu. Pewne jest to, że muzyka Smith złagodniała, zniknęła jej dawna furia, z której słynęła. Tematy piosenek robią wrażenie wziętych z kroniki rozmów celebrytów, pochylających się nad problemami maluczkich i nieszczęśników.

Reklama
Reklama

Najbardziej zawodzi „This Is The Girl" dedykowane Amy Winehouse. To sentymentalna ballada w stylu lat 50. o dziewczynie, nad której śmiercią wszyscy wylewają łzy. Z melodeklamacją we włoskim stylu, nazbyt słodka i sentymentalna. Cukruje dramat angielskiej wokalistki jak hollywoodzka superprodukcja. Trzeba jednak docenić, że Smith pięknie śpiewa, a jej zespół wspaniale gra.

„Fuji-San" poświęcone jest ofiarom tsunami. W tej kompozycji również trudno doszukać się dramatyzmu. „Nine" powstało z myślą o urodzinach Johnny'ego Deppa, z którym wokalistka przyjaźni się od lat. O wiele bardziej imponuje akustyczna aura kompozycji, pięknie zaaranżowanej, ze wspaniałą gitarową improwizacją. Pośród bohaterów płyty jest również aktorka Maria Schneider, znana z „Ostatniego tanga w Paryżu" i samobójczej śmierci. Z myślą o niej Smith nagrała bluesa o życiu na krawędzi, kiedy jest się młodym. W nazbyt erudycyjnym popisie są piosenki o Tarkowskim i Senece.

„Amerigo" inspirowany rejsem Vespucciego do Nowego Świata również brzmi łagodnie – głównie dzięki partiom instrumentów smyczkowych i fortepianu, jest w nim jednak wyrażone szaleństwo podróży donikąd, podczas której wszystko może się zdarzyć. Smith  staje się drapieżna w tytułowym „Banga". To muzyka plemienna, rytualna, groźna. Wspaniała. Z nerwem zagrany został „April Fool". Echa dawnych improwizacji powracają w „Mosaic".

Powstała piękna płyta wokalistki, której udało się w końcu osiągnąć życiową harmonię. Ale buntowniczką już na pewno nie jest. Lepiej dla niej. Gorzej dla punk rocka.

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama