Reklama
Rozwiń
Reklama

Kiedy Warszawa była europejskim salonem

Pasjonująca opowieść Olgierda Budrewicza bogato ilustrowana niezwykłymi zdjęciami sprzed ponad stu lat

Publikacja: 30.06.2012 09:27

Marszałkowska, gmach Towarzystwa Ubezpieczeń „Rosja”, 1901

Marszałkowska, gmach Towarzystwa Ubezpieczeń „Rosja”, 1901

Foto: BOSZ

O tym, że historyczne zdjęcia mają niepowtarzalny urok, przekonuje album

„Warszawa w starej fotografii"

. Zamieszczone w nim ujęcia z początku XX wieku pokazują niezwykłą elegancję stolicy pełnej życia, kawiarń, pałaców, fascynujących budowli. Krótko mówiąc: miasto prezentuje się jak salon europejskiej kultury.

Zobacz na Empik.rp.pl

Znajdziemy tu też ślady kamienic obróconych w perzynę w czasie wojny, a także, niestety, skazanych na rozbiórkę w latach socjalizmu. Ten album, wydany jak zwykle z dużą starannością przez wydawnictwo BOSZ, to nie tylko pasjonująca, bogato ilustrowana opowieść Olgierda Budrewicza, lecz także rodzaj oskarżenia. Zarówno wobec hitlerowskich okupantów, jak i władz PRL.

Reklama
Reklama

Ci pierwsi, chcąc wymazać Warszawę z mapy Europy, w czasie II wojny światowej zgotowali miastu i jego mieszkańcom niemal całkowitą zagładę. Ci drudzy podczas odbudowy nadgorliwie realizowali ideę bratniej współpracy z ZSRR, chcąc zamienić zachodnioeuropejski salon we wschodnioeuropejski kołchoz.

Szczególnym przykładem barbarzyństwa jest ulica Marszałkowska. To tu, jak pokazują stare fotografie, biło serce europejskiej metropolii z zaprojektowanymi  przez renomowanych architektów kamienicami o fantazyjnych fasadach. Na dole rozlokowały się chętnie odwiedzane sklepy, restauracje, cukiernie, kina, przybytki Melpomeny, nocne lokale.

Po II wojnie wiele z tych miejsc nadawało się do szybkiego odbudowania, czemu przeciwstawili się skutecznie przedstawiciele nowej władzy. A Marszałkowska zamiast salonu stała się aleją defilad, przemarszów „ludu pracującego miast i wsi". Została nie tylko poszerzona, ale też poprowadzona tak, by nowe domy zasłaniały sylwetkę kościoła przy placu Zbawiciela.

Na starych pocztówkach możemy ujrzeć Warszawę bez ściany wschodniej, placu Konstytucji i oczywiście bez Pałacu Kultury, a plac Teatralny jawi się z autentycznym pałacem Jabłonowskich i bez szpetnego blokowiska w tle. Jest ulica Foksal z pędzącymi samochodami, tłumami przechodniów i apteką Malinowskiego, z której bucha zapach waleriany.

W tym albumie mamy wiele przykładów Warszawy nigdy nieodbudowanej – choćby zaprojektowane przez Corazziego budynki Izby Obrachunkowej. Ich miejsce zajął potem słynny Dom Partii. Po upadku komunizmu z kolei usytuowano tu giełdę, więc można powiedzieć, że ideologia przegrała z finansami.

Urodą przyciąga nieodbudowany dotychczas pałac Karasia nieopodal pomnika Kopernika. Na szczęście podobno w tym przypadku nie wszystko jeszcze stracone.

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama