Dyskoteka dla odważnych

Wskrzesili modę na cekiny, pióra i lateks. I przede wszystkim – na klasyczne disco, którym 40 lat temu błyszczały nowojorskie kluby. Tuż przed polskim koncertem Hercules and Love Affair rozmawiamy z szefem projektu, Andym Butlerem.

Publikacja: 02.12.2012 18:00

Dyskoteka dla odważnych

Foto: materiały prasowe

Hercules and Love Affair, 8.12, Centralny Basen Artystyczny, Warszawa

Dużo imprezujesz?

Tak... Nie... Nie za bardzo. Kiedyś balowałem. Ale teraz, gdy moja praca polega na byciu w klubie, nie czuję potrzeby chodzenia tam z własnej woli. Jestem na imprezie, tylko gdy ją gram jako didżej lub gdy występujemy z zespołem albo gdy gra ktoś, kogo naprawdę bardzo podziwiam. Albo ktoś, kogo znam. Porzuciłem imprezowanie dla samego imprezowania.

A nie dla imprez i klubów przeniosłeś się do N owego Jorku? Rodzinne Denver chyba nie dawało tylu możliwości?

I tak, i nie. Przeniosłem się, żeby studiować w Nowym Jorku. Początkowo nie chodziło o nic więcej. Pewnie mógłbym wybrać szkołę w innym mieście, ale Nowy Jork wydawał mi się najbardziej ekscytującym miejscem. Modowo, muzycznie, życiowo.

Robiłeś już wtedy własną muzykę?

O tak, zacząłem dosyć wcześnie – mając jakieś 13 lat. Tyle że wtedy uczyłem się grać na pianinie. Współczesną muzykę odkryłem i pokochałem na studiach, zapisałem się nawet na zajęcia z muzyki elektronicznej. I wsiąkłem. To było fantastyczne doświadczenie.

Zaczynałeś od muzyki klasycznej?

Dokładnie. Jestem klasycznie wyszkolonym muzykiem. Na uniwersytecie zresztą znowu brałem lekcje fortepianu u najlepszych współczesnych instrumentalistów. Być może nie często spotyka się producentów muzyki elektronicznej z klasycznym zapleczem. Przynajmniej ja takich nie znam. Ostatnio wróciłem do gry na pianinie i muszę powiedzieć, że sam sobie zaimponowałem – idzie mi całkiem nieźle, mimo że przez kilka lat nie ćwiczyłem.

Pewnie stąd bierze się klasyczne brzmienie płyt Hercules and Love Affair. To elektronika, ale z dużym szacunkiem do tradycji gatunku.

Nie tylko do tradycji tego gatunku, ale do klasyki w ogóle. Ciężko się wyzbyć podejścia, którego nabrało się w bardzo młodym wieku. Wciąż myślę o aranżacjach w bardzo klasyczny sposób. I zabawne, że o tym rozmawiamy, bo dziś w studiu pracowałem z Johnem Grantem, świetnym pianistą. John jest folkowym kompozytorem, świetnie zna starą muzykę. To duża przyjemność pracować z kimś takim.

To znaczy, że nagrywasz już nową płytę Herculesa?

Mhm.

No nie bądź taki, powiedz coś więcej.

To będzie album brzmieniowo bardzo podobny do poprzednich płyt, ale gościnnie zaśpiewają wspaniali wokaliści. Najlepsi, z jakimi miałem możliwość pracować. Jestem bardzo podekscytowany. Swoją drogą, wielu z nich mieszka na stałe w Europie, niektórzy są związani z teatrem albo muzyką gospel. Wszyscy śpiewają bardzo emocjonalnie, choć każdy inaczej, i ta różnorodność nada płycie złożoną, zaskakującą kolorystykę.

Jesteś bardzo sentymentalnym kompozytorem. Żałujesz czasem, że nie robiłeś muzyki w latach 70.?

A wiesz, że czasem mnie o to pytają? Zastanawiałem się nad tym kiedyś i muszę powiedzieć, że nie. Cieszę się, że dorastałem w czasach, w których dorastałem. Choć lata 70. to okres, który bardzo mnie inspiruje jako artystę, lubię do nich wracać, tworząc muzykę.

Nowojorskie disco było wtedy bardzo ważne, oddziaływało społecznie, a taniec był aktem emancypacji. Masz takie ambicje, gdy wychodzisz na scenę?

Na naszych koncertach tak właśnie jest! Zapraszamy ludzi na scenę, do wspólnego tańca. Zachęcamy ich do bycia odważnym, do przełamywania się. Chcemy, żeby poczuli się częścią wspólnego przedsięwzięcia. Nie budujemy dystansu.

Hercules and Love Affair, 8.12, Centralny Basen Artystyczny, Warszawa

Dużo imprezujesz?

Pozostało 98% artykułu
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV