Jeden z bohaterów „Niewiernych", świetnej sztuki Piotra Rowickiego wyreżyserowanej przez Piotra Ratajczaka, pracował dla „największego koncernu na świecie". Wyznaje, że czuł się szczęśliwy do chwili wyjazdu do Watykanu, gdzie zakochał się we włoskim studencie, odkrył swoją homoseksualność. Wtedy zrezygnował z kapłaństwa i zdecydował się na apostazję.
Na przeprowadzony do końca, formalny proces odejścia z Kościoła zdecydowało się już wielu Polaków. Losy siedmiu z nich aktorzy Łaźni Nowej opowiadają w opustoszałej przestrzeni zdesakralizowanej świątyni.
Holokaust plemników
Najbardziej wstrząsający jest dramat zaangażowanej w życie religijne dziewczyny, która przed maturą dowiaduje się, że przyszła na świat dzięki metodzie in vitro. Słysząc podczas katechezy, że urodzone w ten sposób dzieci są owocem „holokaustu innych plemników" i przedmiotem wojny w parlamencie, ujawnia swoją historię i zrywa z katolicką wspólnotą. Koszmaru śmierci małych pacjentów nie wytrzymała lekarka z dziecięcej onkologii. Straciła wiarę. Ale Ratajczak, portretując również biznesmenkę udającą ofiarę pedofilii, pokazuje, że spektakularne zerwanie z Kościołem bywa też kwestią mody.
Duże wrażenie robi „Pieta" autorstwa i w reżyserii Zenona Fajfera o tym, jak trudno jest mówić z powagą o braku wiary w akt odkupienia Chrystusa. Fajfer podchodzi do tematu w kilku odsłonach. Stanowią rodzaj drogi krzyżowej. Jej celem jest szczerość aż do bólu, artystyczna wiarygodność i katharsis.