Reklama

Oscar Peterson, maharadża fortepianu, zmarł 5 lat temu

Pięć lat temu, 23 grudnia 2007 roku, odszedł Oscar Peterson, jeden z największych pianistów w historii jazzu. Miał 82 lata

Publikacja: 23.12.2012 00:01

Oscar Peterson żegna sie z fanami na North Sea Jazz Festival w 2005 roku

Oscar Peterson żegna sie z fanami na North Sea Jazz Festival w 2005 roku

Foto: Rzeczpospolita, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Nagrał ponad 200 albumów, zdobył osiem nagród Grammy. Jego stan zdrowia pogarszał się i w ostatnich miesiącach życia nie występował. Ostatni raz wystąpił w swoim domu z okazji 80. urodzin.

Miałem szczęście oklaskiwać jego występ w 2005 roku na North Sea Jazz Festival w Hadze. Przekonałem się wtedy, że informacje o jego słabszej muzycznej formie są nieprawdziwe. Peterson dał świetny koncert, błyszczał inwencją, popisywał się wirtuozerią, a co najważniejsze, grał z niezwykłym uczuciem, jakby chciał pokazać, na czym polega jazz. Schodząc ze sceny, zatrzymał się na dłuższą chwilę, by podziękować wiwatującej publiczności i, uśmiechając się, pomachał wszystkim ręką. Myślę, że większość miłośników jego muzyki zdawała sobie sprawę, że na żywo słuchała go po raz ostatni.

Początkiem kłopotów zdrowotnych pianisty był zawał serca, który przeżył podczas koncertu w nowojorskim klubie Blue Note w 1993 r. Poczuł wówczas niedowład lewej ręki. Dopiero w szpitalu postawiono diagnozę i Peterson musiał odwołać dwa następne koncerty w klubie. Kiedy pierwszy raz po zawale usiadł do fortepianu, miał łzy w oczach. Jednak już rok później nagrał znakomity album ze skrzypkiem Itzhakiem Perlmanem „Side by Side”.

Oscar Peterson był podziwiany przede wszystkim za technikę gry. Duke Ellington nazwał go maharadżą fortepianu. Pierwszych lekcji udzielał mu ojciec, pianista amator, który zaraził go miłością do jazzu. W wieku 14 lat Oscar wygrał konkurs kanadyjskiego radia i stał się gwiazdą cotygodniowych programów. Kiedyś ojciec przyniósł płytę z nagraniami genialnego pianisty Arta Tatuma. Młody Oscar był pod takim wrażeniem, że przez miesiąc nie dotknął klawiatury. A jednak zdecydował się na karierę muzyka .

Reklama
Reklama

W latach 40. występował z popularną kanadyjską orkiestrą Johnny’ego Holmesa. W 1949 r. zadebiutował występem w Carnegie Hall w cyklu „Jazz at the Philharmonic”. W 1953 r. założył legendarne trio z gitarzystą Herbem Ellisem i basistą Rayem Brownem. Później Ellisa zastąpił perkusista Ed Thigpen. W latach 70. skupił się na solowej karierze, udowadniając, że jest jednym z najwybitniejszych pianistów w historii jazzu. Choć zawsze był porównywany do Arta Tatuma, wypracował własny styl. Występował z innymi sławami, m.in. Ellą Fitzgerald. Z Dizzym Gillespiem, Clarkiem Terrym i Joe Passem dokonał znaczących nagrań w duecie. Niedawno wytwórnia Telarc wydała większość jego ostatnich nagrań, m.in. historyczny zapis koncertu z 1998 r. w klubie Blue Note, gdzie pod nazwą The Very Tall Band wystąpili razem: Oscar Peterson, Ray Brown i Milt Jackson. Trzy legendy jazzu, z których pianista był postacią największą.

Grudzień 2007

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama