Na scenę ustawioną na warszawskim Rynku Starego Miasta w sobotni wieczór 6 lipca o godz. 19:00 wyjdzie trzech wirtuozów i wizjonerów: niemiecki saksofonista, flecista Heinrich von Kalnein, szwajcarski perkusista Gregor Hilbe i austriacki akordeonista Christian Bakanic. Nazwa ich zespołu Kahiba oznacza „łut szczęścia". Bowiem szczęśliwym zbiegiem okoliczności zeszły się ich artystyczne drogi i utworzyli interesujące trio. Łączy ich zamiłowanie do folkloru świata nazywanego world music. Usłyszymy motywy z Bałkanów, Bliskiego Wschodu, Brazylii i południa USA (zydeco) połączone jazzowymi frazami.
Przez 25 lat Heinrich von Kalnein mieszka w Austrii. Współpracował m.in. z Vienna Art Orchestra i Jazz Bigband Graz (JBBG), ale w końcu zapragnął tworzyć także muzykę w kameralnym składzie. Zaprosił do współpracy młodego akordeonistę Christiana Bakanica, który zaintrygował go w zespole Beefolk. Nie spodziewał się, że Bakanic jest także świetnym pianistą. Fortepian akustyczny i elektryczny Rhodes znakomicie wzbogaciły brzmienie duetu. Brakowało im wsparcia rytmicznego i Kalnein przypomniał sobie współpracującego z JBBG przy płycie „Electric Poetry & Lo-Fi Cookies" Gregora Hilbego.
W tym składzie trio weszło do studia by dla wytwórni Intuition nagrać album „Global Dialects". Kompozycje z tej płyty m.in. „Bailando", „Fellini", „Rejoycing", „Early Morning Tea" usłyszymy na Rynku Starego Miasta. Większość skomponował Heinrich von Kalnein. Ciekawe, jak perkusista wykorzysta liczne elektroniczne przystawki, z którymi się nie rozstaje. Ma w tej dziedzinie spore doświadczenie, bo długo grał w zespołach scen klubowych Paryża i Londynu. Trio przedstawi bogaty zestaw instrumentów, bo lider gra na saksofonach: tenorowym i altowym oraz na flecie.
Dlaczego w zespole nie ma kontrabasisty? - Przepraszam wszystkich miłośników basowych efektów. Kiedy co drugi samochód jest wstrząsany subwooferem, nadszedł czas żeby znaleźć bardziej subtelne brzmienia. Najlepszy do tego jest kameralny skład instrumentów - wyjaśnia Kalnein.
Muzyka Kahiby jest nastrojowa i żywiołowa zarazem. Gwarantuje atrakcyjny wieczór przy motywach folkowych z całego świata. Coś, co zaakceptują wszyscy miłośnicy muzyki, nie tylko jazzfani.