Reklama

Mariusz Treliński porzucił film dla opery

Reżyser Mariusz Treliński będzie gościem najbliższej „Niedzieli z..." w TVP Kultura. Początek o godz. 17.15 - pisze Małgorzata Piwowar.

Aktualizacja: 13.12.2014 16:54 Publikacja: 13.12.2014 16:14

Mariusz Treliński porzucił film dla opery

Foto: TW-ON

Jest niezwykle ciekawym reżyserem – znanym dziś przede wszystkim z realizacji w teatrach operowych, ale wszystko zaczęło się jeszcze w szkole średniej. W jednej klasie zeszły się wtedy drogi kilku nastolatków, których połączyła wspólna pasja.

Oprócz Mariusza Trelińskiego byli wśród nich m.in Jakub Pajewski - dziś znany fotografik, Jarosław Szoda – operator filmowy, Janusz Wróblewski – krytyk filmowy. Wspólnie kręcili filmy – i podobno naturalnie ułożyło się, kto z nich trzyma kamerę, kto odpowiada za narrację, a kto gra w filmie.

- Wtedy była to dzika frajda – wspomina Mariusz Treliński. W programie przypomni genezę ich pierwszego filmu, który powstał, gdy Jarosław Szoda powiedział, że umie pokazać bicie w twarz oraz tzw. efekty specjalne. Film nazywał się „Rzeźnia", trwał 4 i pół minuty i ginęło w nim 6 osób.

Gdyby natomiast nie ukończył „Filmu o punkach" , nie dostałby dyplomu łódzkiej Filmówki i nie byłby dziś tym kim, jest. Jak wspomina, dostał za niego tróję dwoma i praktycznie był na wylocie ze szkoły.

- Wizjoner, odkrywca ekstremalnych interpretacji. Zawsze bardzo dokładnie przygotowany, wydobywa z siebie tsunami słów, czyli okropnie dużo mówi, odsłania nieznane aspekty znanych dzieł – tak charakteryzuje reżysera Jan Peszek.

Reklama
Reklama

Spotkali się na planie „Pożegnania jesieni", które zostało wysoko ocenione na festiwalu filmowym w Wenecji, a Trelińskiemu otworzyło drogę do poznania wielkich twórców.

- Zdrajca. Porzucił teatr i film dla opery. Nigdy mu tego nie wybaczę – ocenia Magdalena Cielecka.

Jedną z pierwszych realizacji operowych była zrealizowana w 1999 roku „Madame Butterfly", do której scenografię zaprojektował Boris Kudlićka, także gość programu. Na początku Mariusz Treliński wypowiadał wielkie „tak" dla muzyki i wielkie „nie" dla teatru operowego, który irytował go swoim fałszem. Nie przeszedł edukacji muzycznej, natomiast słysząc muzykę, widzi obrazy.

Opowiada, że istnieją dwa sposoby reżyserowania. To reżyseria miłości i nienawiści – obu nauczył się w teatrze. Uwielbia improwizację i rzeczy nieprzewidziane, ale nie wyrzeka się i precyzji, bo – jak mówi – jego praca polega na zapanowaniu nad tymi przeciwieństwami.

- Wielki artysta o wielkim potencjale pozostający bardzo skromnym i miłym facetem – ocenia Mariusza Trelińskiego śpiewak Jacek Laszczkowski.

Obecnie Mariusz Treliński pracuje także nad filmem o Jerzym Kosińskim, do której punktem wyjścia jest książka Janusza Głowackiego „Good night, Dżerzi".

Reklama
Reklama

Po rozmowie, z bohaterem „Niedzieli z...." TVP Kultura pokaże o godz. 18.10 film „Łagodna" zrealizowany przez Mariusza Trelińskiego w 1995 roku.

Małgorzata Piwowar

Jest niezwykle ciekawym reżyserem – znanym dziś przede wszystkim z realizacji w teatrach operowych, ale wszystko zaczęło się jeszcze w szkole średniej. W jednej klasie zeszły się wtedy drogi kilku nastolatków, których połączyła wspólna pasja.

Oprócz Mariusza Trelińskiego byli wśród nich m.in Jakub Pajewski - dziś znany fotografik, Jarosław Szoda – operator filmowy, Janusz Wróblewski – krytyk filmowy. Wspólnie kręcili filmy – i podobno naturalnie ułożyło się, kto z nich trzyma kamerę, kto odpowiada za narrację, a kto gra w filmie.

Reklama
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Reklama
Reklama