Barbara Hollender z Berlina
„Projekcja filmu, który rani godność najwyższych władz Korei Północnej nie ma nic wspólnego z wolnością wypowiedzi, wyznawaną w Niemczech. To wspieranie terroryzmu, które niewiele ma wspólnego z ideą Festiwalu Filmowego w Berlinie.” — można przeczytać w oświadczeniu kończącym się groźbą: „Ci, którzy kierując się motywacją polityczną przygotowują przygotowują prowokacje oraz ci, którzy do nich dołączają gwałcąc suwerenność i godność Korei Pólnocnej nie będą w stanie uniknąć bezlitosnej kary”.
Problem w tym, że filmu „Interview” wcale nie ma w programie festiwalu. W Niemczech można go obejrzeć w kinach, bo trafił on do regularnej dystrybucji. Dyrektor festiwalu spotkał się z ambasadorem Korei Północnej w Berlinie i wyjaśnił tę sytuację.
Wydaje się zresztą, że „Interview” wcale nie trafi na półki. W najbliższych tygodniach pojawi się w kinach nie tylko niemieckich, lecz również brytyjskich, holendarskich i brazylijskich. W Stanach film ma rozpowszechnianie kinowe ograniczone, ale z nielicznych wyświetlających go ekranów i w systemie video on demand przyniósł już ponad 45 mln dolarów.