Pomysł narodził się w Belgii w 1985 roku i był w gruncie rzeczy prosty. Postanowiono stworzyć widowisko łączące muzykę rozrywkową i klasykę, artystów operowych i rockmanów. Atrakcją miały być nazwiska popowych gwiazd, które zechciałyby zaśpiewać swoje przeboje w innej aranżacji, z orkiestrą symfoniczną.
– Przyznam szczerze, że początkowo mieliśmy sporo trudności – mówi dyrygent Robert Groslot prowadzący koncerty „Night of the Proms". – W ciągu ostatnich 20 lat taki mariaż muzyki pop z klasyką stawał się jednak coraz popularniejszy i artyści też to dostrzegają. Co więcej, sami chcą próbować takiej mieszanki gatunkowej. Lista gwiazd pop, które brały udział w „Night Of The Proms", jest naprawdę imponująca. Stało się jednak też dlatego, bo nasze koncerty mają dobrą markę. Artyści wiedzą, że nie zależy nam, by wyprzedawali tu zdobytą wcześniej sławę lecz aby wspólnie tworzyć coś nowego i interesującego.
Z towarzyszeniem orkiestry Il Novecento, którą dyryguje Robert Groslot, śpiewali na „Night Of The Promois" Seal, Joe Cocker, Sting, James Brown, Macy Gray, Angie Stone, Boy George, Mike Oldfield, Zucchero. czy Sinead O'Connor. Wielu artystów wraca tak jak Kim Wilde, gitarzysta Mark King związany z grupą Level 42, czy śpiewak Tony Henry, który świetnie łączy operę z muzyką pop. Oni właśnie biorą udział w tegorocznej światowej trasie „Night of The Proms".
Tradycją stałą się też, że w każdym kraju „Night Of The Proms" zaprasza idoli tamtejszej publiczności. – Chcemy, by zaśpiewali to, co przyniosło im popularność w danym kraju i co widzowie znają, ale może w nowej aranżacji naszej symfonicznej orkiestry zabrzmi inaczej, ciekawiej – dodaje Robert Groslot. – Idea „Night Of The Proms" polega jednak na tym, by koncert był rodzajem spotkania z muzycznymi hitami ostatnich trzech stuleci.
W ciągu trzydziestu lat cykl „Night Of The Proms" to ponad osiem milionów widzów na ośmiuset koncertach. Każdy jest starannie opracowanym widowiskiem. – Dźwięk posczególnych instrumentów, głos każdego chórzysty jest zbierany przez odrębny mikrofon, a całość miksowana za kulisami, by słuchacz otrzymywał muzykę w jak najdoskonalszym brzmieniu – zdradza Robert Groslot. – Chodzi o to, by była to muzyka żywa, a nie technicznie wypreparowana. Po każdej próbie prowadzimy długie dyskusje, co zrobić, by zachować idealny balans brzmieniowy. Zawsze też staramy się uwzględnić różnice akustyczne sal, w których występujemy. I wydaje mi się, że z każdym rokiem jakość dźwięku podczas naszych koncertów jest wyższa. W sobotę w Atlas Arenie w Łodzi wystąpią Katie Melua, Kim Wilde, Mark King, John Miles, Tony Henry, a także Kombii i Rafał Brzozowski. Akademicki Chór Politechniki Łódzkiej i orkiestrę symfoniczną Il Novecento poprowadzi Robert Groslot. Początek koncertu o godz. 19.