Opowieści o ciele i duszy

Gdynia 2015: Festiwal pokazał, że starzy mistrzowie są w formie, a debiutanci nie mają wobec nich kompleksów.

Publikacja: 20.09.2015 18:53

Małgorzata Szumowska otrzymała główną nagrodę festiwalu w Gdyni – Złote Lwy za film „Body/ciało”

Małgorzata Szumowska otrzymała główną nagrodę festiwalu w Gdyni – Złote Lwy za film „Body/ciało”

Foto: PAP

Jest dziś w polskim kinie także miejsce nie tylko dla artystów, którzy szukają wartości w przeszłości lub obserwują współczesność, ale i dla tych, którzy pozwalają sobie na szaleństwo, eksperyment. Można znaleźć skromne, kameralne opowieści i zrealizowane z rozmachem superprodukcje. Dramaty, komedie, thrillery, kino historyczne. I fantastyczne role aktorów.

Wiwisekcje rodziny

Złote Lwy zdobył najciekawszy film, jaki powstał w ostatnim roku: „Body/ciało" Małgorzaty Szumowskiej – historia ojca, anorektycznej córki i jej psychoterapeutki. Opowieść o życiu po stracie bliskiej osoby, o wrażliwości i samotności. O cierpieniu i nieumiejętności radzenia sobie ze światem, z własnymi uczuciami, z relacjami z innymi ludźmi. Choć tytułowe ciało jest tu ważne, głównym bohaterem jest dusza. I człowiek we współczesnym świecie.

Osobistych filmów o próbie radzenia sobie z odchodzeniem najbliższej osoby było na festiwalu więcej. Pominięte przez jury, ale uhonorowane przez dziennikarzy „Moje córki krowy" Kingi Dębskiej są próbą rozliczenia się z czasem, gdy reżyserka musiała się zmierzyć z rodzinnym dramatem.

W tym filmie matka leży w śpiączce po wylewie, u ojca lekarze diagnozują złośliwego guza mózgu. Każda z bohaterek, dwóch sióstr, inaczej reaguje na chorobę rodziców, każda ma inne życie, inną wrażliwość. Przejmujący obraz, w którym nie ma jednej fałszywej nuty.

Z kolei Bartosz Prokopowicz historię swojej żony, która walczyła z rakiem, ale zdecydowała się urodzić dziecko, zamienił w „Chemii" w jasny film o miłości. A przecież było jeszcze „Żyć nie umierać" Macieja Migasa, luźno oparte na autentycznej historii śmiertelnej choroby aktora Tadeusza Szymkowa. I „Obce niebo" Dariusza Gajewskigo – historia traumy rodzinnej: walki polskich emigrantów w Szwecji o dziecko odebrane im przez bezduszną biurokrację.

Wiwisekcje społeczeństwa

Były też w konkursie festiwalu gdyńskiego próby przyjrzenia się polskiemu społeczeństwu. Szczególnie starsi twórcy wiedzą, jak ważne jest zadawanie pytania: „Kim jesteśmy?". Jury Srebrnymi Lwami uhonorowało „Excentryków, czyli po słonecznej stronie ulicy" Janusza Majewskiego.

84-letni twórca cofnął się do drugiej połowy lat 50., gdy w czasach komunizmu muzyka i swing tworzyły oazę, dzięki której można było swobodniej oddychać. To portret polskiej inteligencji starającej się ocalić resztki swojego świata.

O korzeniach mieszczańskich mówi z kolei Filip Bajon w „Paniach Dulskich", proponując wariację na temat dramatu Zapolskiej: portret trzech pokoleń. Patrzy krytycznie na hipokryzję, a jednocześnie pokazuje wartości, które stare mieszczaństwo z sobą niosło.

Do powstania wielkopolskiego sięgnął z kolei Łukasz Barczyk w „Hiszpance" nagrodzonej za kunszt scenografów i kostiumologów.

Do nurtu społecznego wpisałabym też „Anatomię zła" Jacka Bromskiego – spojrzenie przez pryzmat thrillera na współczesną, skorumpowaną Polskę, w której językiem nienawiści posługują się nie tylko politycy, ale i zwyczajni ludzie.

Próbą opowiedzenia o naszej tożsamości jest też świetny, niedoceniony przez jury „Demon" Marcina Wrony, łączący horror z groteską, czas miniony z dzisiejszym, tradycję polską i żydowską. Film o Polsce, o pamięci, o zanikającej duchowości narodu. Miał być zakończeniem tryptyku poświęcenia, okazał się testamentem 42-letniego reżysera.

Jeśli mówimy o różnorodności polskiego kina, trzeba przypomnieć też dwa tytuły. „Karbala" Łukaszewicza, której akcja toczy się w Iraku, to typowa „bohaterska" produkcja batalistyczna. „Letnie przesilenie" Michała Rogalskiego – skromny film o trudnych wyborach moralnych, jakie niesie wojna.

Zakręcone debiuty

W samym konkursie było ich aż sześć, a jeszcze trzeba dodać brawurowe „Baby Bump" Kuby Czekaja z sekcji „Inne Spojrzenie". To jest zupełnie nowa jakość. Młodzi artyści pozwalają sobie na eksperyment, na grę wyobraźni, poszukiwanie nowego języka filmowego. I opowiadają o tym, co im bliskie.

Kuba Czekaj zrobił film o trudnym dojrzewaniu nastolatka, które podsumowuje zdaniem: „Dorastanie nie jest dla dzieci". To samo mógłby powiedzieć nagrodzony za scenariusz i reżyserię Magnus von Horn o swoim świetnym, niejednoznacznym „Intruzie". I Agnieszka Smoczyńska – autorka „Córek dancingu".

Kolejny niedoceniony przez jury film to debiut Marcina Bortkiewicza „Noc Walpurgi" – rozpisana na dwójkę aktorów opowieść o artystach, ale też o traumatycznej przeszłości. Nie zabrakło również wśród debiutów spojrzenia na polską rzeczywistość. Elżbieta Benkowska, Łukasz Ostalski i Michał Wawrzecki w „Innym świecie" jako jedyni pokusili się, by zrobić film o tym, co dzisiaj nurtuje całą Europę – o fali emigracji.

W to młode kino wpisał się brawurowo zrealizowanymi „11 minutami" Jerzy Skolimowski, który przypomniał, że nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, i każda minuta może być ostatnia. Że trzeba cieszyć się życiem wtedy, kiedy je mamy.

A życie dopisało do tego filmu tragiczną puentę, gdy rano, 20 września, musieliśmy pożegnać na zawsze Marcina Wronę.

Jest dziś w polskim kinie także miejsce nie tylko dla artystów, którzy szukają wartości w przeszłości lub obserwują współczesność, ale i dla tych, którzy pozwalają sobie na szaleństwo, eksperyment. Można znaleźć skromne, kameralne opowieści i zrealizowane z rozmachem superprodukcje. Dramaty, komedie, thrillery, kino historyczne. I fantastyczne role aktorów.

Wiwisekcje rodziny

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"