Wciąż jesteśmy zszokowani atakami terrorystycznymi w Paryżu, gdzie ma pan apartament. Co będzie dalej?
Tak jak wielu ludzi na świecie jestem dotknięty tymi strasznymi aktami terroru i zastanawiam się, jak wpłyną na nasze codzienne życie.
To był pierwszy atak podczas rockowego koncertu. Zginęli pracownicy największych muzycznych koncernów Universalu i Warnera. U2 i Coldplay odwołali swoje paryskie występy.
Staram się ważyć słowa, ale nie mogę się powstrzymać: nienawidzę tego, co zrobili terroryści. Nie mogę uwierzyć, że coś tak strasznego stało się naprawdę. Te działania mają sprawić, by żaden z muzyków nie chciał grać koncertów, wyjść na scenę, a fani bali się iść na nasze występy. Mam nadzieję, że tak się nie stanie i zbudujemy nowy system bezpieczeństwa. Ale każdy, kto żyje w Nowym Jorku albo przyjeżdża tam, doświadczył na własnej skórze, jak wygląda życie po ataku na World Trade Center. Wejście do wszystkich dużych budynków wiąże się z drobiazgową kontrolą. Niewykluczone, że idąc na koncert, który jest manifestacją radości, witalności, będziemy musieli poddać się takiej kontroli jak w Nowym Jorku czy na lotniskach. Wszystko to jest bardzo smutne, ale są ludzie, których marzeniem jest, byśmy bali się wszędzie, o każdej porze dnia i nocy. Mamy się bać, chodząc ulicami naszych miast, na koncertach.
Będzie się pan czuł bezpiecznie na scenie?