Rzeczpospolita: Czy kryzys wywołany nowelizacją ustawy o IPN zagrozi odrodzeniu wspólnoty żydowskiej w Polsce?
Jonathan Ornstein: Gdy w 2008 r. zostałem pierwszym dyrektorem Jewish Community Center (JCC) w Krakowie, było nas zaledwie dwustu. Dziś JCC ma siedmiuset członków i jest jedną z największych wspólnot żydowskich w Polsce. To, że po Holokauście, po komunizmie żydowskie życie znów rozwija się w Polsce, jest prawdziwym cudem! Chcemy być miejscem spotkań Żydów religijnych i niereligijnych. Są wśród nas ocaleli z Holokaustu, ich dzieci i wnuki. Wielu z naszych członków to młodzi ludzie, którzy właśnie odkryli, że mają żydowskie korzenie, i chcą się odnaleźć w żydowskim świecie tu w Polsce, a nie wyjeżdżać za granicę. JCC istnieje także w Warszawie, planowane jest też w Gdańsku. Kilkadziesiąt tysięcy Polaków wywodzi się z żydowskich rodzin. Oni będą badali swoje pochodzenie, odnajdywali swoje dziedzictwo, tylko jeśli poczują się z tym bezpiecznie, komfortowo.
Nie jest to dziś pewne?
Przechodzimy najbardziej wrażliwy etap w sto- sunkach polsko-żydowskich, od kiedy przyjechałem do Polski 17 lat temu. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Wielu członków naszej wspólnoty obawia się, że kraj idzie teraz w złym kierunku. Zastanawiają się, czy nadal jako Żydzi będą dobrze przyjmowani w Polsce. A przecież wiele z tych osób zostało uratowanych przez Polaków, to „dzieci Holokaustu", które są w takim samym stopniu przywiązane do polskiego, co do żydowskiego narodu.
Co trzeba zrobić, aby ich uspokoić?