Niesiołowski nieugiętym bohaterem był

Na czołówkach wszystkich najważniejszych gazet królują dwaj przytuleni do siebie faceci. Czy to kolejny element promocji zachowań niestandardowych? W pewnym sensie

Aktualizacja: 06.12.2008 09:46 Publikacja: 06.12.2008 09:38

Bo ściskający się i przytulający policzki to nobliści - ten łysy i ten wąsaty. Dwa znaki firmowe walki o prawa człowieka i o wolność narodów.

Spotkali się z okazji 25. rocznicy przyznania temu wąsatemu Nagrody Nobla. Na szczęście gazety nie zajmują się szczegółowo jego wczorajszymi dość ekscentrycznymi przemowami. „Gazeta Wyborcza” poświęca trudnym do zrozumienia opowieściom polskiego bohatera zaledwie kilkaset znaków, „Dziennik” jest jeszcze bardziej litościwy – streszcza koncepcje polskiego noblisty w jednym akapicie. Ten, kto oglądał piątkową galę na żywo w TVN24 nie żałuje, że zabrakło cytatów. Jubilatowi daleko do historycznej formy sprzed ćwierć wieku, więc święto okazało się festiwalem jego egotyzmu, bufonady i kosmicznych pomysłów. Aż żal było patrzeć.

O tym, jak daleko zaszliśmy w polityce zagranicznej świadczy koncept Radka Sikorskiego. Minister proponuje wybudowanie muzeum stosunków polsko-niemieckich – informuje „Gazeta Wyborcza”. Warto ostrzec szefa polskiej dyplomacji – gdyby to miało być muzeum pokazujące te relacje w pełnym i prawdziwym wymiarze, to nie ociepliłoby atmosfery i nie wzbudziłoby entuzjazmu naszych zachodnich sąsiadów. Chyba, że chodzi o muzeum odpowiednio ulepszone – w typie tego, które ma być wybudowane w Gdańsku. Pokaże się na przykład, że doszło do wojny polsko-niemieckiej w roku 1939, nie wspominając jednak o tym kto ją wywołał i nazywając Niemców nazistami.

Jak dobrze wyglądają stosunki Polski z Niemcami pokazuje informacja o „widocznym znaku” – muzeum Niemców wypędzonych z Polski po II wojnie światowej. „Gazeta Wyborcza” pisze w tytule swojego tekstu enigmatycznie: „Widoczny znak bez Steinach?”. W uspokajającej notatce nie ma mowy o jakichkolwiek wątpliwościach – muzeum miało być bez Steinbach, więc będzie bez Steinbach. Po co więc ten znak zapytania w tytule?

Aby uzyskać prawdziwą odpowiedź na to pytanie niestety trzeba sięgnąć do innych gazet. Choćby do „Polski”, która bez owijania w bawełnę informuje, że w radzie muzeum Steinbach jednak prawdopodobnie zasiądzie. Niemcy jak zwykle – mówią swoje i robią swoje.

Proponowałbym Radkowi Sikorskiemu, aby panią S. zaprosił także do rady muzeum stosunków polsko-niemieckich. To byłby najlepszy dowód, że nasze relacje od utworzenia rządu Tuska naprawdę się polepszyły. Dość już tego warszawskiego imperializmu, dość polonizowania niemieckich dzieci i wybielania polskich zbrodniarzy z czasów wojny. Niemcy czekają na taki gest, panie ministrze!

Na dalsze strony gazet trafiła sprawa Stefana Niesiołowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Choć wydarzyło się wczoraj wiele. Niektóre gazety – m.in. „Dziennik” - zauważają ze zdziwieniem, że w książce o organizacji „Ruch” nie pojawiły się dokumenty, które stawiają wicemarszałka Sejmu w nienajlepszym świetle, choć autor miał do nich dostęp.

Dla większości mediów są jednak w tej sprawie wydarzenia ważniejsze: antypisowscy marszałkowie Sejmu wystąpili z oświadczeniem stwierdzającym, kto w historycznym sporze między Kaczyńskim a Niesiołowskim miał rację, odpowiednią uchwałę Sejmu szykuje też klub Platformy.

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego o Stefanie Niesiołowskim było – oględnie mówiąc – niemądre i kompromitujące prezesa PiS. Po prostu nieprzyzwoite. Ale pomysł sejmowej antypisowskiej większości, aby odpowiedzieć na nie uchwałą mówiącą, że Stefan Niesiołowski wielkim bohaterem był – jest absurdem czystej wody.

Moim zdaniem zamknąć sprawę „sypania” Niesiołowskiego podczas przesłuchań można tylko w jeden sposób – dopisując odpowiedni artykuł do konstytucji.

[b][ul][li][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/06/dominik-zdort-niesiolowski-nieugietym-bohaterem-byl/]Skomentuj na blogu[/link][/li][/ul][/b]

Bo ściskający się i przytulający policzki to nobliści - ten łysy i ten wąsaty. Dwa znaki firmowe walki o prawa człowieka i o wolność narodów.

Spotkali się z okazji 25. rocznicy przyznania temu wąsatemu Nagrody Nobla. Na szczęście gazety nie zajmują się szczegółowo jego wczorajszymi dość ekscentrycznymi przemowami. „Gazeta Wyborcza” poświęca trudnym do zrozumienia opowieściom polskiego bohatera zaledwie kilkaset znaków, „Dziennik” jest jeszcze bardziej litościwy – streszcza koncepcje polskiego noblisty w jednym akapicie. Ten, kto oglądał piątkową galę na żywo w TVN24 nie żałuje, że zabrakło cytatów. Jubilatowi daleko do historycznej formy sprzed ćwierć wieku, więc święto okazało się festiwalem jego egotyzmu, bufonady i kosmicznych pomysłów. Aż żal było patrzeć.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo