Bezpartyjni kadrowcy w TVP

Bolesław i Tomasz Borysiukowie. Rozdają karty w TVP i Polskim Radiu. Zręczni i obrotowi. Zawierali sojusze i z PiS, i z LPR, i z lewicą

Aktualizacja: 14.08.2009 06:55 Publikacja: 14.08.2009 05:46

Bolesław Borysiuk chwilowo jest bez pracy, ale na Woronicza huczy od plotek, że wkrótce zostanie sze

Bolesław Borysiuk chwilowo jest bez pracy, ale na Woronicza huczy od plotek, że wkrótce zostanie szefem Radia Dla Ciebie

Foto: Fotorzepa, Michał Sadowski MS Michał Sadowski

– Kim będziesz, jeżeli prezydent nie podpisze sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i przestanie ona istnieć? – miał zapytać Robert Kwiatkowski, były prezes TVP, Tomasza Borysiuka, członka KRRiT.

Tym jednym zdaniem miał go przekonać do sojuszu z PiS oraz lewicą i wyboru nowych rad nadzorczych publicznego radia i telewizji pod dyktando tych dwóch formacji. I nic dziwnego, bo ten sojusz oznaczał być albo nie być nie tylko dla Tomasza Borysiuka, ale też dla jego ojca Bolesława.

35-letni Tomasz zasiada w KRRiT z rekomendacji Samoobrony od 2006 roku. Wprowadził swoich ludzi na ważne stanowiska w radiu i telewizji. Zręcznie lawiruje. Gdy PiS było przy władzy i przestał mu się podobać prezes TVP Bronisław Wildstein, Borysiuk nakłonił swoich ludzi, by podnieśli rękę za jego odwołaniem. Gdy PiS straciło władzę, Borysiuk dogadał się z LPR i jego ludzie odwołali z funkcji Andrzeja Urbańskiego.

Ale gdy Libertas, z którym LPR-owcy wiązali polityczne nadzieje, przegrał wybory do europarlamentu (a wśród kandydatów na europosłów był Bolesław Borysiuk), Tomasz przestał odbierać telefony od Piotra Farfała. – Są sytuacje, w których trzeba dokonywać wyborów – tłumaczy zachowanie syna Borysiuk.

Na Woronicza można usłyszeć, że Tomasz nie poradziłby sobie bez ojca. Stanowią zgrany tandem i bez koalicji z nimi żadna formacja nie zdobędzie wpływów w TVP. – Oni są zupełnie różni – mówi Józef Oleksy, były premier i polityk SLD. – Bolesław to ekstrawertyk, niesłychanie wylewny, a Tomasz introwertyk – skupiony, małomówny.

Oleksy poznał Bolesława Borysiuka, gdy był sekretarzem wojewódzkim PZPR w Białej Podlaskiej. Borysiuk również należał do PZPR, choć ważnych funkcji nie pełnił.

Borysiuk w hierarchii partyjnej nie zaszedł wysoko, ale dochrapał się innego niebagatelnego stanowiska – był sekretarzem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Takie funkcje w czasach PRL mogli pełnić tylko ludzie, którzy nie mieli żadnych wątpliwości ideologicznych.

– Znałem Bolka w tamtych czasach – opowiada jeden z byłych liderów SLD. – Wręcz manifestował swoją wiarę w ideały socjalizmu.

Z takimi poglądami bez trudu został też zastępcą redaktora naczelnego pisma „Rzeczywistość”, w którym publikował największy „partyjny beton” PZPR.

Borysiuk po 1989 roku zajął się działalnością gospodarczą m.in. w Rosji i na Ukrainie. A pod koniec lat 90. związał się z Samoobroną i błyskawicznie wyrobił sobie pozycję ekonomicznego eksperta. Był gorącym orędownikiem odbudowy współpracy gospodarczej ze Wschodem, m.in. z Rosją i Białorusią. W zespole doradców Samoobrony, który stworzył, byli m.in. generałowie LWP, pracownicy peerelowskiego MSW i MSZ. Być może z tego powodu do partii Andrzeja Leppera przylgnęła etykieta, że w jej założeniu maczały palce WSI.

– Mówił „towarzysze” i „aparat partyjny” – śmieje się były członek Samoobrony.

Gdy Samoobrona była w rządzie, Borysiuk wsławił się sprawnym załatwianiem posad dla członków swojej partii. „Gazeta Wyborcza” opisała, jak to Bolesław naciskał na szefa KRUS, by ten utworzył nowe stanowiska wicedyrektorów i obsadził je ludźmi Samoobrony.

[wyimek]Bolesław to ekstrawertyk, wylewny, a Tomasz introwertyk, małomówny - twierdzi Józef Oleksy, były premier[/wyimek]

Po przegranych wyborach w 2007 r. Borysiuk oświadczył, że partia jest źle zarządzana, i z hukiem z niej odszedł, rozwiązując struktury Samoobrony w Lublinie. Miesiąc wcześniej dostał posadę w TVP w charakterze głównego specjalisty w biurze kadr. Media rozpisywały się, że Borysiuk w ogóle do pracy nie przychodzi. – Późniejsza kontrola inspekcji pracy wykazała, że na tym stanowisku zarabiał więcej, niż przewidują oficjalne „widełki” – przyznaje jeden z pracowników TVP. Wtedy Farfał zaproponował mu posadę doradcy zarządu.

Tomasz Borysiuk krótko flirtował z polityką. W połowie lat 90. pracował w Klubie SLD w Sejmie jako asystent posła Andrzeja Urbańczyka. Współpracował też z młodzieżówką działającą przy SdRP. Sylwia Pusz, która wówczas była młodzieżową działaczką lewicy, wspomina następującą historię: – Zorganizowaliśmy spotkanie młodych ludzi, na które zaprosiliśmy Dominikę Wielowieyską z „Gazety Wyborczej” i opowiedzieliśmy jej o sytuacji w młodzieżówce. Tomek powiedział wtedy, że w SdRP miejsce dla młodych znajdzie się dopiero po śmierci liderów. Na drugi dzień wybuchła potężna awantura.

W 1999 roku Borysiuk poszedł pracować do TVP. Sejmowi dziennikarze twierdzą, że załatwił mu to osobiście lider partii Leszek Miller. Na Rozbrat można usłyszeć, że miał zwyczaj przed programem pouczać ministrów rządu Millera, jak najlepiej atakować opozycję.

Borysiuk pracował m.in. przy prestiżowym programie „Gość Jedynki”, słynnym z tego, że dziennikarz Piotr Gembarowski bezpardonowo atakował swojego gościa Mariana Krzaklewskiego, wówczas kandydata na prezydenta.

W tym czasie poznał go Tomasz Rudomino, obecnie wiceszef TVP 2, którego kilka lat później Borysiuk rekomendował do rady nadzorczej TVP. – Gdy został członkiem KRRiT, wysłałem do niego esemesa z gratulacjami. Oddzwonił i powiedział, że szuka niezależnych fachowców z uprawnieniami do rad nadzorczych. Wówczas padła propozycja dotycząca zasiadania w radzie TVP – opowiada Rudomino, który dziś nie ma dobrego zdania o Tomaszu Borysiuku.

– Kiedy byłem jeszcze w zarządzie TVP, cały czas czegoś ode mnie chciał. Zachowywał się wówczas jak rozkapryszone dziecko ze skłonnościami do autoagresji – opowiada. – Tupał nogą, machał rękami, a zamiast języka używał bełkotu – twierdzi Rudomino. Z Tomaszem Borysiukiem, mimo kilku prób, nie udało nam się skontaktować.

– Obaj Borysiukowie są ludźmi politycznego zaplecza. Wolą realne wpływy od stanowisk – ocenia Oleksy.

– To ludzie sfrustrowani, bo w polityce nie osiągnęli zbyt wiele – uważa były prominentny polityk SLD.

A Tomasz Rudomino dodaje: – Nie można zawierać porozumienia z Tomaszem Borysiukiem, bo nie jest pewne, że go dotrzyma. Według mnie decyzje za niego cały czas podejmował jego ojciec.

– Trzeba znać mojego syna – protestuje Borysiuk. – Jest bardzo samodzielnym i odpowiedzialnym za decyzje człowiekiem. To, że liczy się z moją opinią, jest naturalne i zdrowe – dodaje.

Borysiuk syn po ponownym sprzymierzeniu się z PiS i lewicą może być spokojny o swoją posadę w KRRiT, która zapewnia ministerialną pensję i przywileje.

Tomasz Borysiuk chyba jest pewny swego i uważa się za zwycięzcę. Zrezygnował z koalicji z LPR, choć w rezultacie jego ludzie, których ściągnął do telewizji, stracili teraz pracę. A Farfał wyrzucił także Bolesława Borysiuka. Ten podobno wcale się tym nie przejął. W gmachu przy Woronicza można usłyszeć, że już wcześniej przygotował sobie nową posadę. Po wymianie zarządów TVP i Polskiego Radia Bolesław Borysiuk ma otrzymać propozycję szefowania Radiu Dla Ciebie.

– To plotki – ucina Bolesław Borysiuk.

[i]masz pytanie,wyślij e-mail do autorów [mail=e.olczyk@rp.pl]e.olczyk@rp.pl[/mail], [mail=s.kucharski@rp.pl]s.kucharski@rp.pl[/mail][/i]

– Kim będziesz, jeżeli prezydent nie podpisze sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i przestanie ona istnieć? – miał zapytać Robert Kwiatkowski, były prezes TVP, Tomasza Borysiuka, członka KRRiT.

Tym jednym zdaniem miał go przekonać do sojuszu z PiS oraz lewicą i wyboru nowych rad nadzorczych publicznego radia i telewizji pod dyktando tych dwóch formacji. I nic dziwnego, bo ten sojusz oznaczał być albo nie być nie tylko dla Tomasza Borysiuka, ale też dla jego ojca Bolesława.

Pozostało 93% artykułu
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił