Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw Krystianowi F., który posłużył się fałszywym wycinkiem raka, by w 2000 r. uzyskać ułaskawienie od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Grozi mu za to do dziesięciu lat więzienia. Tyle samo co lekarzowi Maciejowi S., który za 15 tys. zł łapówki i komputer dostarczył mu pobraną od innego pacjenta próbkę z rakiem. Oskarżony jest też pośrednik Tomasz P., kierowca pogotowia, grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Historię dziwnego ułaskawienia Krystiana F. „Rz” opisała w marcu 2009 r. po wspólnym śledztwie z „Głosem Zabrza i Rudy Śląskiej”. Ujawniliśmy, że siedmiokrotnie karanego za rozboje i kradzieże gangstera przed powrotem do więzienia uratowało zaświadczenie, że umiera na raka. Wydał je Maciej S., były wicedyrektor Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu. Gangsterowi pomogli też inni lekarze, m.in. biegły sądowy z Zabrza. Rekomendację ułaskawieniową wystawiła mu znana zabrzańska sędzia. Nie powołała biegłego, by zweryfikował chorobę.

Po ułaskawieniu Krystian F. nie leczył raka, tylko do 2006 r. kierował bezwzględnym gangiem. Ofiary (jest ich 52) zmuszał do wyłudzania kredytów z banków i odszkodowań z firm ubezpieczeniowych za fikcyjne stłuczki, do paserstwa i kradzieży samochodów.

Od trzech lat F. siedzi w areszcie. Ciąży na nim ponad 30 zarzutów. Badania DNA próbki z rakiem potwierdziły, że nie należała do niego. Gangster przyznał się do korupcji i współpracuje ze śledczymi.

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach bada też inne wątki wyodrębnione z tego śledztwa. Nazywa je rozwojowymi.