– Zacznijmy od prawa prasowego, którego nie zmieniono od 1984 r., a nowelizacji nadal nie ma. Dopiero jak to zostanie zrobione, zajmijmy się Internetem – apelował Wojciech Skurkiewicz z PiS.
Senatorowie debatowali wczoraj nad przyjętym na początku marca rządowym projektem nowelizacji ustawy medialnej. Część jej zapisów wprowadzających nakaz rejestrowania w KRRiT internetowych serwisów audiowizualnych budziła sprzeciw przedsiębiorców i internautów. Działania rządu nazwali cenzurą i przeprowadzili wiele akcji, m.in. wysyłania do senatorów e-maili z prośbą o odrzucenie noweli. Przygotowali stronę „Wylosuj senatora", która pozwalała na wysłanie protestów.
– Byliśmy zasypywani takimi petycjami – przyznał senator Jan Rulewski z PO.
– Ustawa nie zawiera ani jednego elementu koncesjonowania Internetu – przekonywał w Senacie minister kultury Bogdan Zdrojewski (PO).
A KRRiT wydała nawet oświadczenie, w którym twierdzi, że ustawa cenzury Internetu nie wprowadza, a projekt dotyczy wyłącznie profesjonalnych dostawców przekazu audiowizualnego.
Rządowy projekt podzielił senatorów niezależnie od przynależności partyjnej. – Nowela ustawy medialnej nie może być postrzegana jako zamach na wolność słowa w Internecie – mówił senator Piotr Andrzejewski z PiS, przewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ale jego klubowi koledzy rządowy projekt ostro krytykowali.
Stanisław Piotrowicz wskazywał, że nadzwyczajny tryb, w jakim przyjęto ustawę, jest sprzeczny z konstytucją. – Taki pośpiech powoduje błędy w tworzeniu prawa. Nawet premier Tusk w środę przyznawał, że dopiero będzie analizował zapisy ustawy – mówił polityk PiS.
Michał Boszko z PSL wskazywał, że przepisy mogą prowadzić do uprzywilejowania zagranicznych przedsiębiorców branży audiowizualnej kosztem polskich.
– Jestem zwolennikiem wolności, ale jak czytam, co pojawia się w Internecie, uważam, że jest to medium, które powinno być regulowane – ripostował Leon Kieres z PO. – Ta ustawa to żadna cenzura, tylko konieczna regulacja.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Senatorowie PO zgłosili poprawki do projektu usuwające zapisy dotyczące usług medialnych na żądanie (np. komercyjna telewizja internetowa) i określające, że nowela nie dotyczy m.in. użytkowników portali społecznościowych, blogerów oraz przedsiębiorców umieszczających filmiki reklamujące ich firmy.
W środę premier Donald Tusk pod naciskiem internautów zapowiedział, że zwróci się do senatorów Platformy o przygotowanie takiej poprawki.
Wczoraj późnym wieczorem Senat przyjął poprawkę zdecydowaną większością głosów. Poparli ją również senatorowie PiS.