Piractwo i podróbki - 6 miliardów strat - czy ACTA coś zmieni

Wartość polskiego rynku pirackiego sięga 5,8 mld złotych, z czego aż 4,8 mld przypada na podróbki towarów i pirackie kopie programów komputerowych. Nielegalnie ściągane pliki to miliard złotych

Publikacja: 28.01.2012 00:01

Polacy kradną za sześć miliardów

Polacy kradną za sześć miliardów

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Jak twierdzą zwolennicy tego dokumentu, to właśnie ma zmienić ACTA- Acti-Counterfeiting Trade Agreement. To międzynarodowe prawo, które w założeniu autorów - Amerykanów i Japończyków - ma pomóc w zwalczaniu piractwa i przestępstw internetowych, w tym również handlem nielegalnym towarem.

Według raportu OECD - Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - koszty fałszerstw i gospodarczego piractwa na świecie sięgają 775 mld dolarów rocznie. Mowa tu o podróbkach przeróżnych towarów, najczęściej znanych firm. W Polsce to podziemie OECD szacuje na około miliard dolarów, czyli 3,2 mld złotych. Według prognoz organizacji, przez najbliższe trzy lata światowy rynek fałszywek wzrośnie aż do 1,7 bln dolarów.

W ręce polskiej policji i celników wpada zaledwie niewielka część podróbek. W 2010 roku wartość przejętych nielegalnych towarów sięgnęła 460 mln złotych. W 2011 prawdopodobnie była to podobna suma.

- Akcje przeciwko producentom i handlarzom fałszywek koordynuje 16 funkcjonariuszy Służby Celnej - mówi  Sylwia Stelmachowska z biura prasowego Ministerstwa Finansów. W zasadzie wszyscy spośród 15 tysięcy celników mają w swoich obowiązkach wykrywanie podróbek, jednak są wyznaczeni pracownicy, którzy się w tym specjalizują. Blisko współpracują z producentami, których towary są najczęściej podrabiane - mówi Stelmachowska. Wykrywaniem nielegalnych produktów zajmuje się także policja i straż graniczna.

Na polski rynek najczęściej trafiają podrabiane papierosy. To 70 proc. przejmowanych podróbek. Jednak jeżeli chodzi o wartość, króluje biżuteria, zegarki i odzież. W 2010 roku wartość podrobionych ekskluzywnych towarów przekroczyła 370 mln zł, czyli ponad 80 proc. Wartości skonfiskowanych fałszywek.

Na kolejnych miejscach, jeżeli chodzi o wartość podróbek są odzież, obuwie i papierosy. Znacznie mniej w ręce służb trafia podrobionych gier, sprzętu elektronicznego i kosmetyków. Za handel fałszywkami grozi kara od 2 do 5 lat więzienia. Jednak jak wynika z danych ministerstwa finansów, nie odstrasza to amatorów lewego zysku.

Coraz więcej, głównie z Chin

Liczba fałszywek, które przechwycono w ostatnich latach, po wyraźnym spadku znowu rośnie. Systematycznie rośnie też liczba wykrytych prób handlu fałszywkami. Podczas gdy w 2008 roku było ich ponad 1,8 tys., to już w 2010 roku przekroczyła 3,5 tys.

Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, która zbiera informacje o podróbkach w całej Unii, jeśli chodzi o kraje pochodzenia, Chiny nadal są głównym źródłem wyrobów naruszających prawa własności intelektualnej. Powstaje tam 85 proc. wszystkich nielegalnych towarów.

Inne kraje, takie jak Turcja, Tajlandia, Hong Kong lub Indie, specjalizują się w określonych kategoriach wyrobów (odpowiednio: artykuły spożywcze, napoje bezalkoholowe, karty pamięci i lekarstwa). 90 proc. fałszywek przechwyconych na terenie Wspólnoty jest niszczonych lub trafia do sądu jako dowody przestępstw.

Piractwo komputerowe na drugim miejscu

Blisko 60 mld dolarów wart był rynek nielegalnego oprogramowania na świecie w 2010 roku. Skalę komputerowego piractwa od blisko 10 lat szacuje Business Software Alliance, międzynarodowa organizacja reprezentująca największych producentów oprogramowania. Badaniem objętych jest 116 państw na całym świecie.

Światowa skala piractwa wyniosła 42 proc. Oznacza to, że taką część oprogramowania zainstalowanego w komputerach badanych państw to nielegalne kopie. W połowie państw, pirackich kopii  jest ponad 60 proc. W Polsce w 2010 roku, niespełna połowa programów była nielegalna. Jeżeli chodzi o wartość fałszywek zdecydowanie królują Amerykanie, ich wartość to ponad 9,5 mld dolarów. Polska zajmuje na tej liście 23 miejsce, z nielegalnym oprogramowaniem wartym ponad 550 mln dolarów, czyli ponad 1,6 mld złotych.

Jak czytamy w raporcie - gospodarki wschodzące stały się siłą napędową piractwa komputerowego. Jego skala w krajach rozwijających się w tym w Polsce jest średnio 2,5 raza wyższa niż w krajach rozwiniętych, a wartość - 31,9 mld dolarów - stanowi więcej niż połowę wartości nielegalnego oprogramowania na całym świecie.

Jednym z najczęstszych sposobów, w jaki ludzie dopuszczają się piractwa komputerowego, jest zakup jednej legalnej kopii oprogramowania i jej instalacja na wielu komputerach. Polacy często nie zdają sobie sprawy, że oprogramowanie pobrane z sieci P2P, jest najczęściej nielegalne, a instalacja oprogramowania zakupionego dla jednego komputera na wielu komputerach domowych lub firmowych jest piractwem - wyjaśnia Krzysztof Janiszewski, przewodniczący lokalnego komitetu BSA w Polsce.

Organizacja zdecydowała się na przeprowadzenie kampanii antypirackich. W 2010 i 2011 roku, BSA przygotowała w Polsce szereg działań mających na celu zwrócenie uwagi na problem korzystania z nielegalnego oprogramowania, w tym telewizyjną kampanię informacyjną, podczas której blisko 3 miliony widzów obejrzało antypiracki spot.

Polscy twórcy okradani na blisko miliard

- Amerykanie szacują, że w skali globalnej straty ponoszone przez twórców z tytułu piractwa sięgają około 100 mld dolarów rocznie - mówi Money.pl Anna Biernacka, prawnik i przedstawicielka Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, największej w Polsce organizacji reprezentującej interesy autorów. Chodzi o nielegalnie kopiowane i rozpowszechniane pliki muzyczne, filmowe lub grafikę i fotografie. Stowarzyszenie reprezentuje i stara się chronić interesy ponad 2 mln twórców w Polsce i za granicą. W Unii Europejskiej skalę piractwa i straty dla twórców, Anna Biernacka szacuje na blisko 10,5 mld dolarów.

Z informacji uzyskanych od organizacji badających problem przestępstw przeciwko własności intelektualnej, między innymi Fundacji Ochrony Twórczości Intelektualnej Fota oraz policji, wynika iż w Polsce, artyści i twórcy okradani są na sumę blisko miliarda złotych.

- Te sumy rosną błyskawicznie, jeszcze przed pięcioma laty było to około 380 mln zł, dziś jest kilkakrotnie więcej - mówi Mariusz Kaczmarek z Foty. - Skala piractwa rośnie wraz z rozpowszechnieniem się dostępu do internetu i przyspieszeniem transferu danych. Przed laty muzykę lub filmy piratowano na płytach i taśmach, teraz to w zdecydowanej większości kradzież cyfrowych plików - mówi Kaczmarek.

Twórcy: ACTA nic nie zmieni

Jego zdaniem przyjęcie ACTA przez polski rząd niewiele zmieni. - Wraz z rozwojem technologii i jej dostępnością coraz trudniej będzie z tym walczyć tym bardziej, że już dzisiaj policja ma uprawnienia podobne jak te w krytykowanej przez internautów umowie - argumentuje.

Podobnego zdanie jest przedstawicielka ZAiKS, choć jak mówi popiera ACTA. - Popieramy ten akt. Jest to umowa międzynarodowa, której zapisy, jeżeli zostaną przyjęte, nie doprowadzą do zmian prawa autorskiego. W rezultacie dla przeciętnego użytkownika internetu nic się nie zmieni. Już w obecnie obowiązującym prawie autorskim są przepisy mówiące o odszkodowaniu z tytułu naruszenia prawa autorskiego, o zobowiązaniu naruszyciela prawa autorskiego do udzielenia informacji, o przepadku przedmiotów pochodzących z przestępstwa, i tak dalej - wyjaśnia Anna Biernacka.

W jej ocenie wprowadzenie ACTA tych przepisów nie zaostrzy. - ACTA jest wymierzona w zakresie prawa autorskiego w podmioty, które umieszczają w sieci nielegalnie utwory i czasami czerpią z tego bardzo wysokie zyski. W żadnym wypadku nie jest wymierzona przeciwko przeciętnemu użytkownikowi sieci - argumentuje. - Dopiero w 2010 roku Polska została wykreślona z listy krajów, w których skala piractwa jest największa.

Jak twierdzą zwolennicy tego dokumentu, to właśnie ma zmienić ACTA- Acti-Counterfeiting Trade Agreement. To międzynarodowe prawo, które w założeniu autorów - Amerykanów i Japończyków - ma pomóc w zwalczaniu piractwa i przestępstw internetowych, w tym również handlem nielegalnym towarem.

Według raportu OECD - Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - koszty fałszerstw i gospodarczego piractwa na świecie sięgają 775 mld dolarów rocznie. Mowa tu o podróbkach przeróżnych towarów, najczęściej znanych firm. W Polsce to podziemie OECD szacuje na około miliard dolarów, czyli 3,2 mld złotych. Według prognoz organizacji, przez najbliższe trzy lata światowy rynek fałszywek wzrośnie aż do 1,7 bln dolarów.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo