Mieć trójkę czy więcej dzieci to nie jest żadna patologia. A w rodzinę opłaca się zainwestować. Oczywiste? Dla wielu samorządów już tak, bo w przeciwieństwie do państwa na serio zabrały się do pomagania rodzinom wielodzietnym.
Opolski Sejmik Wojewódzki poparł właśnie pomysł wprowadzenia w regionie wielu rozwiązań prorodzinnych, co nazwał Specjalną Strefą Demograficzną. To pierwsza taka inicjatywa dotycząca całego województwa. Już dziś jednak w wielu miastach rodzice trojga czy więcej dzieci oszczędzają dzięki samorządowcom po kilkaset złotych miesięcznie, mając tańsze lub wręcz darmowe przejazdy komunikacją miejską, bilety na basen czy do kina. Tak jest w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, ale i w mniejszych gminach, jak Grodzisk Mazowiecki.
Pierwszy był Wrocław
Najczęściej stosowanym rozwiązaniem są karty dużej rodziny, które dają im specjalne uprawnienia. To pomysł zaczerpnięty z Zachodu. Pierwsza taka karta została wprowadzona we Francji w 1921 r.
Obowiązują w całym kraju, jak we Francji, Hiszpanii czy Belgii, w regionie lub województwie, jak w Austrii, czy tylko w konkretnym mieście, co jest rozwiązaniem włoskim.
W Polsce pierwszy był w 2005 r. Wrocław ze swoją kartą „Rodzina plus". Wrocławianki rodziły tak mało dzieci, że nie było mowy nawet o prostej zastępowalności pokoleń. Aż 22 proc. rodzin wielodzietnich wymagało zaś wsparcia ze strony pomocy społecznej. – Chcieliśmy przełamać zły stereotyp, że rodzina wielodzietna to ubóstwo i patologia – mówi Anna Bytońska z wrocławskiego Urzędu Miejskiego.