Samorządy omijają przepisy ustawy o pracownikach samorządowych i zatrudniają sekretarzy urzędów poza konkursem, a bywa, że bez wymaganego prawem stażu i wyższego wykształcenia. Jak? Jako pełniącego obowiązki.
- To jest zwykły wybieg, do tego nagminny. Wymóg jest ignorowany, bo nie ma egzekucji zakazu. Dlatego chcemy go wprowadzić prawem - mówi „Rz" Julia Pitera, posłanka PO, pomysłodawczyni zmian w ustawie. Pod projektem podpisało się kilkudziesięciu posłów PO.
Pełniących obowiązki można powołać w wyjątkowych sytuacjach na trzy miesiące do czasu rozstrzygnięcia konkursu.
Joanna Struś została p.o. sekretarza w gminie Szadek (dwa lata temu) dzięki zarządzeniu burmistrz miasteczka. Ale po kilku miesiącach wojewoda łódzka unieważniła zarządzenie, wytykając burmistrzowi, że sekretarz Struś nie ma ani stażu pracy (4 lata w urzędzie samorządowym, dwa lata na stanowisku kierowniczym), ani wyższego wykształcenia.
Nie zawsze wojewoda może zareagować. Tak było np. z Marcinem Uchwałem, który do pracy w płockim ratuszu został przyjęty w grudniu 2010 r. na mocy porozumienia między Wojewódzkim Urzędem Pracy a Urzędem Miasta (na stanowisko starszego specjalisty w wydziale organizacji). Następnego dnia prezydent powierzył mu pełnienie obowiązków sekretarza miasta. Był nim ponad rok, w połowie lutego tego roku został nagle sekretarzem miasta - bez konkursu, w ramach awansu wewnątrz urzędu. Jak to możliwe? W tym czasie Uchwał nabył wymagany prawem staż.