Tylko w środę, czyli w pierwszy dzień wydłużonego weekendu, policjanci zatrzymali niemal 300 kierowców prowadzących po alkoholu. – Tłumaczą, że wypili tylko jedno piwo albo że jadą boczną drogą do celu i mają blisko – mówi "Rz" funkcjonariusz stołecznej drogówki.
Na grzywnę ich nie stać
Jazda na podwójnym gazie to plaga. Rekord – 201 tys. nietrzeźwych kierujących – padł w 2006 r. Najmniej, bo 145 tys., było ich w 2001 r., gdy zaostrzono kary. Pierwsze półrocze tego roku to 65 tys. nietrzeźwych za kierownicą (o 5,7 proc. mniej niż w tym samym czasie w 2011 r.).
Jak sprawdziła „Rz", do więzień częściej niż pijani kierowcy trafiają nietrzeźwi rowerzyści, choć na drodze stanowią nieporównywalnie mniejsze zagrożenie. W ostatniej dekadzie (od 2001 do 2011 r.) za kratki trafiło ich blisko 11 tys., podczas gdy nietrzeźwych kierowców niespełna 9 tys.
Z najnowszych danych Służby Więziennej (na koniec października) wynika, że za kratami siedzi 4563 rowerzystów – czyli ponad dwa razy więcej niż w 2009 r. – i 5501 kierowców, którzy prowadzili na bani.
Z kolei ze statystyk resortu sprawiedliwości wynika, że w 2011 r. za jazdę samochodem pod wypływem alkoholu skazano łącznie 70 tys. osób, z czego na karę bezwzględnego pozbawienia wolności 900, czyli ok. 1,3 proc. Z kolei pijanych rowerzystów w tym samym czasie osądzono 50 tys., a do więzień trafiły 1053 osoby, czyli ponad 2 proc.