Dyngus wygrał ze śmigusem

Skarbiec polskich zwyczajów wielkanocnych jest wyjątkowo zasobny. Wystarczy przyjrzeć się kilku obrzędom, by zrozumieć, jak wiele regionalnych tradycji może wkrótce zniknąć

Publikacja: 30.03.2013 00:01

Dyngus wygrał ze śmigusem

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

Święta Zmartwychwstania Pańskiego to dla chrześcijan najważniejszy czas w całym roku liturgicznym. Doniosłość ich znaczenia utrwalana była przez wieki także w ludowej tradycji. Polska, która od stuleci jest krajem katolickim, zgromadziła na przestrzeni dziejów niezwykle bogaty skarbiec wielkanocnych obyczajów. Zróżnicowane kulturowo regiony Polski nadawały im jeszcze piękniejszy koloryt. Nie zatrzymując się zatem zbytnio na liturgicznym przebiegu Triduum Paschalnego i Świąt Wielkiej Nocy, który w Kościele katolickim jest jednolity i dobrze nam wszystkim znany, spróbujmy przypomnieć kilka najciekawszych zwyczajów towarzyszących świętom paschalnym w Polsce.

Bazie dobre na wszystko

Nie sposób mówić o świętach Zmartwychwstania Pańskiego w oderwaniu od Wielkiego Tygodnia, czasu szczególnego przygotowania się na przyjęcie największej tajemnicy chrześcijaństwa. Rozpoczyna go Niedziela Palmowa, upamiętniająca triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. Głównym atrybutem tego święta jest palma, którą przynoszą do kościołów wierni ze wszystkich regionów Polski. Zwyczaj ten opisuje malowniczo Zofia Kossak-Szczucka: „W Palmową Niedzielę każdy kościół polski zakwita wiązankami wierzbiny, modrzewiu, borówek, borowinku, jak gdyby całe gaje weszły do świątyni oddać hołd Zbawicielowi. Wierzbina usiana białymi kotkami – to polska palma wdzięczna i pokorna. (...) Wychodząc po nabożeństwie z kościoła, należy połknąć parę poświęconych baziek. Miękkie, kosmate, z trudem przechodzą przez krtań, lecz zabieg wart jest trudu, chroni bowiem od chorób gardła na przeciąg roku".

Zwyczaj połykania wierzbowych baziek z poświęconej palmy znany jest w ludowej tradycji od wieków, jednak dopiero na początku XX stulecia odkryto, że wierzba zawiera kwas acetylosalicylowy, z którego wytwarzana jest aspiryna. Fakt ten zapewne wyjaśnia, dlaczego tak chętnie stosowano wierzbowe „kotki" w celach leczniczych.

Według wierzeń połknięte zapobiegały chorobom gardła, sproszkowane i dodane do naparów z ziół nabierały mocy uzdrawiającej, a zmieszane z ziarnem siewnym i podłożone pod pierwszą skibę zapewniały urodzaj.

W symbolice Kościoła wierzba jest symbolem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy

W symbolice Kościoła wierzba jest symbolem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Zapewne z tego powodu poświęcone podczas mszy świętej wierzbowe baźki miały pełnić funkcję ochronną. Stawiano je więc w oknach, by odwracały pioruny, a spalonymi posypywano głowy w środę popielcową następnego roku.

Tekst pochodzi z tygodnika Uważam Rze

Do wykonywania palm przywiązywano kiedyś sporo uwagi, a po ich kształcie i materiale łatwo można było wskazać region, z którego pochodzą. Dziś, choć palmy święcimy wszyscy, stara tradycja wykonywania potężnych i dostojnych palm, zwiastujących dobrobyt gospodarzy, kultywowana jest tylko w dwóch regionach – w Karpatach Zachodnich i w kurpiowskiej Puszczy Zielonej. Od 54 lat do Lipnicy Murowanej zjeżdżają uczestnicy konkursu na najpiękniejszą i najdorodniejszą palmę. Rekord ustanowiła cztery lata temu zwycięska palma licząca ponad 33 m. Kurpiowskie natomiast prezentowane są co roku od ponad 40 lat przed kościołem św. Anny w Łysych. Oba wydarzenia są tak barwne i widowiskowe, że zachęcają do przyjazdu pielgrzymów i turystów z najodleglejszych zakątków Polski.

Niedziela Męki Pańskiej kryje w sobie także inny zwyczaj związany z wjazdem Chrystusa na osiołku do Jerozolimy. Wydarzenie to inscenizowane jest w Kościele od wieków, choć zmianie uległa nieco jego forma. Do XVIII w. w Małopolsce w procesji obecna była figura Pana Jezusa na osiołku. Umieszczano ją na wózku, którego ciągnięcie było ogromnym zaszczytem przysługującym miejskim rajcom, jak miało to miejsce w Krakowie. Dzieci rzucały przed przejeżdżającą figurę kwiaty, wołając „Hosanna na wysokościach". U schyłku XVIII w., gdy barwność festynów i zabaw zaczęła przesłaniać powagę święta, władze kościelne zrezygnowały z inscenizacji i wydały zakaz wożenia figury Jezusa. Jedną z nich, pochodzącą z Szydłowca, można dziś oglądać w krakowskim Muzeum Narodowym.

Po upływie ponad dwóch wieków proboszcz ze wsi Tokarnia w Beskidzie Śląskim postanowił odnowić zapomnianą tradycję i zamówił u ludowego rzeźbiarza figurę wzorowaną na XVI-wiecznym szydłowieckim zabytku.

W taki oto sposób od 1968 r. w Tokarni procesja w Niedzielę Palmową wygląda niemal identycznie jak przed wiekami. W ostatnich latach coraz bardziej powszechny jest zwyczaj procesji z udziałem żywego osiołka, który wiezie kapłana ubranego w liturgiczne szaty.

Strażnicy Grobu Pańskiego

Wielka Środa (a w niektórych regionach Czwartek) to dzień zanikającego dziś obrzędu wieszania Judasza, popularnego kiedyś w wielu miejscowościach, zwłaszcza w Małopolsce. Zdaniem etnografów to schrystianizowana wersja pogańskiego zwyczaju topienia marzanny. Do słomianej kukły Judasza przywiązywano mieszek z 30 kawałkami potłuczonego szkła, oznaczającymi 30 srebrników, po czym wieszano go i okładano kijami. Na koniec kukłę palono i wrzucano do wody. Miało to oznaczać wypędzenie wszystkiego, co zdradzieckie i grzeszne. Zwyczaj ten przetrwał w nielicznych miejscowościach. Obecny jest np. we wsi Pruchnik koło Przemyśla, gdzie w paleniu Judasza, a później topieniu go w rzece Mleczce bierze udział większość mieszkańców. Tradycja ta obecna jest też w okolicach Rudy Śląskiej i Rabki.

Wieczorna msza święta sprawowana w Wielki Czwartek uroczyście rozpoczyna Triduum Paschalne. Przypomina ona Ostatnią Wieczerzę Chrystusa spożywaną z apostołami na dzień przed męką. W wielu kościołach kapłani obmywają nogi 12 mężczyznom, tak jak Chrystus obmył je swoim uczniom. Wielkoczwartkowa Eucharystia zakończona jest przeniesieniem Najświętszego Sakramentu do ciemnicy, symbolizującej uwięzienie Chrystusa po judaszowej zdradzie. Puste, otwarte tabernakulum i obnażony ołtarz są znakami spustoszenia, zdrady i opuszczenia, jakiego doświadczył Jezus. Odśpiewana na początku mszy św. „Gloria", której towarzyszą wszystkie kościelne dzwony, dzwonki i instrumenty, rozpoczyna wielką ciszę, trwającą aż do wigilii paschalnej. Milkną organy, a dzwonki zastąpione zostają drewnianymi kołatkami.

Wielki Piątek to dzień męki i śmierci Chrystusa. Wierni gromadzą się w świątyniach od rana na nabożeństwach drogi krzyżowej, która coraz częściej przenoszona jest na ulice miast i miasteczek. Tego dnia odgrywane są także misteria pasyjne. Zwyczaj ten pielęgnowany jest niemal we wszystkich regionach Polski, a jedne z najbardziej znanych misteriów inscenizowane są w Kalwarii Zebrzydowskiej, w Niepokalanowie i w Górce Klasztornej koło Piły.

Wielki Piątek to także dzień ustawiania w kościołach Grobów Pańskich, do których po wieczornej liturgii składany jest Najświętszy Sakrament. Tradycja budowania Grobu Pańskiego to zwyczaj zupełnie nieznany poza Polską, Austrią oraz Bawarią. Jego wymowa jest w naszym kraju szczególna, bo oprócz podstawowej symboliki liturgicznej kryje w sobie motywy historyczne i tożsamościowe. W czasach rozbiorów, okupacji niemieckiej czy stanu wojennego ustrojony grób odzwierciedlał aktualne przeżycia narodu polskiego. W ostatnim czasie w wielu grobach znalazła swój ślad także katastrofa smoleńska.

Wspaniałą tradycją jest sprawowanie warty przez straż grobową. W całej niemal Polsce, a zwłaszcza na Podkarpaciu, od wielkopiątkowego wieczoru aż do rezurekcji wartę trzymają mundurowi, najczęściej członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej, wojskowi lub harcerze. Niezrównana pod względem barwności i egzotyki jest tradycja zaciągania straży grobowych przez „armię turecką" w Radomyślu nad Sanem. Zwyczaj ten trwa od czasów zwycięstwa króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, gdzie walczyli radomyślanie. Z wojny wrócili akurat w Wielki Piątek 1684 r., a swoje pierwsze kroki po dotarciu do wsi skierowali do kościoła, w którym trwało właśnie nabożeństwo. Nie bacząc na swoje tureckie stroje, wdzięczni Bogu za zwycięstwo i szczęśliwy powrót, zaciągnęli honorową wartę u Grobu Pańskiego. Zgodnie z tradycją pełnią ją do dziś, a „armię turecką" odgrywają członkowie stowarzyszenia Grono Młodzieży, założonego jeszcze w czasie zaborów w celu kultywowania tradycji religijnych i patriotycznych. Żołnierze „armii tureckiej" wkraczają w paradnym szyku do kościoła w Wielki Piątek tuż po zakończeniu liturgii słowa. Wartę przy grobie trzymają aż do Wielkanocy.

Śmigus pochodził od smagania wierzbowymi witkami lub palmami po nogach, a dyngus od polewania wodą

Wielka Sobota niesie ze sobą tradycję święcenia pokarmów, która choć znana jest chrześcijaństwu od VIII w., do Polski trafiła dopiero w XIV. Początkowo święcono tylko chlebową figurkę w formie baranka.

Jajka z kawą, nocne bziuki

Z czasem koszyki wyposażano w inne pokarmy, a przez lata wypracowano kanon święconki. Dziś mamy w nim siedem podstawowych składników, z których każdy ma swoją symbolikę uznaną przez ludowo-chrześcijańską tradycję. Chleb przypomina o komunii świętej niosącej życie wieczne, figurka baranka oraz wędlina symbolizują baranka paschalnego i przypominają noc paschalną Izraelitów, wyruszających do ziemi obiecanej, pieprz i chrzan to odpowiedniki biblijnych gorzkich ziół, sól – symbol trwałości i istota prawdy, masło oznacza słodycz, w którą przemienia się gorycz Chrystusowej męki, a jajka symbolizują nowe, odradzające się życie.

Bez jajek, zwłaszcza pięknie malowanych, trudno dziś wyobrazić sobie Wielkanoc. Techniki ich ozdabiania różnią się w zależności od regionu Polski. Na Kurpiach wydmuszki okleja się kolorową włóczką i sitowiem. W Łowiczu okleja się je wycinankami z kolorowego papieru. Na Opolszczyźnie najpierw farbuje się jajka, a później specjalnym radełkiem wydrapuje się na nich wzory. Na Białostocczyźnie nanosi się na skorupkę wosk za pomocą szpilki wbitej w patyczek, a następnie barwi ją. Do niedawna kolor uzyskiwano głównie za pomocą naturalnych barwników. Jajka malowano na czarno, wykorzystując właściwości wywaru z kory dębu lub wygotowanych olchowych szyszek, a na zielono z żytniej oziminy. Kolor brązowy uzyskiwano za pomocą wywaru z łupin cebuli, a żółty z suszonych kwiatów jaskrów. Do barwienia używano też atramentu, kawy i cynamonu. Zdobione jajka były niezrównanym podarunkiem wielkanocnym, a często i elementem miłosnych zalotów. Dziewczęta wręczały je chłopcom chodzącym po dyngusie. Jak głosi tradycja, kawalerowi bliskiemu sercu panna dawała pisankę czerwoną, a natręta obdarowywała jajkiem żółtym.

Wieczorna liturgia Wielkiej Soboty niesie ze sobą upragnioną i wyczekiwaną przez cały Wielki Post radość ze zwycięstwa życia nad śmiercią i dobra nad złem. W wielu kościołach już w nocy rozpoczyna się uroczysta procesja rezurekcyjna. We wszystkich regionach Polski głoszenie prawdy o powstaniu Chrystusa z martwych odbywa się hucznie i z wielkim impetem. Towarzyszy temu bicie dzwonów, kanonada strzelb, moździerzy, petard, karbidu, armatek i innych hucznych sposobów na budzenie świata do życia. Najgłośniejsze strzały padają w Ulanowie nad Tanwią za pomocą rozsławionej na całą Polskę drewnianej armaty Bractwa św. Barbary. Tradycja strzelania z ulanowskiej „beczki", mierzącej 4,5 m długości i 1 m średnicy u wylotu, sięga XVIII w.

Armatnich wystrzałów nie brakuje też w Koprzywnicy, do której zjeżdżają na nocną rezurekcję rycerze z Sandomierza. Niecodziennym zwyczajem są koprzywnickie bziuki, jedna z najbardziej widowiskowych tradycji wielkanocnych w Polsce. Ciemność nocy Zmartwychwstania rozświetlana jest podczas uroczystej procesji przez kilkumetrowe słupy ognia. Przywilej „bziukania", czyli wydmuchiwania z ust powietrza z rozpyloną naftą w kierunku płonącej pochodni, mają od pokoleń miejscowi strażacy.

Słomiane kołpaki i warkocze

Poniedziałek Wielkanocny znany jest w całej Polsce jako śmigus-dyngus. Początkowo były to dwa zwyczaje – śmigus pochodził od smagania wierzbowymi witkami lub palmami po nogach, a dyngus od polewania wodą. Ten pierwszy popularny był zwłaszcza na Kaszubach. Z czasem nazwę połączono, a w większości regionów zwyczaj dyngusowy wziął górę. Wodą polewało się głównie panny na wydaniu.

W południowej Małopolsce do dziś utrzymała się tradycja „dziadów śmigustnych". We wsi Dobra w okolicach Limanowej w Poniedziałek Wielkanocny miejscowi chłopcy przywdziewają uplecione ze słomy stroje, zasłaniają twarze futrzanymi maskami, by nikt ich nie rozpoznał, a na głowy zakładają słomiane kołpaki zakończone warkoczami. Dzierżąc w rękach grube kije i koszyki wyścielone słomą, chodzą od domu do domu, żebrząc o dary i datki.

Ciekawą tradycją chodzenia po domach w drugi dzień świąt są też kultywowane na Suwalszczyźnie allelujki. Z charakterystycznymi dla regionu pieśniami o zmartwychwstaniu Chrystusa mieszkańcy suwalskich wsi nawiedzają gospodarstwa, prosząc w zamian o drobne datki lub jadło.

Zupełnie odmiennym, a równie pięknym zwyczajem wielkanocnym, który oglądać można do dziś na Górnym Śląsku, jest kawalkada konna, czyli procesyjny objazd pól na koniach. Procesja konna w Ostropie (dzisiaj dzielnicy Gliwic) odbywa się, jak twierdzą kronikarze, „od niepamiętnych czasów". Kilkudziesięciu jeźdźców przyozdobionych bukszpanowymi wieńcami objeżdża pola, łąki i lasy, głosząc Chrystusa Zmartwychwstałego oraz modląc się o dobre plony i błogosławieństwo dla parafii. W Wielki Poniedziałek po sumie procesja konna wyrusza sprzed kościoła z symbolami zmartwychwstałego Jezusa, by w ciągu kilku godzin objechać granice miejscowości. Po powrocie kawalerowie rzucają wieńce na krzyż misyjny. Mężczyzna, którego wieniec zawiśnie na krzyżu, ma szanse na rychły ożenek.

Regionalne zwyczaje wielkanocne opisywać można w nieskończoność. Wyciągnięcie z ogromnego skarbca polskiej tradycji tych kilku małych pereł pokazuje, jak wiele z nich można by jeszcze przedstawić. Niestety dziś, w czasie, gdy próbuje się wszczepić młodym ludziom fascynację papką multi-kulti, gdy w miejsce ojczystych obrzędów wpaja się nowe, obce tradycje, spora część wspaniałych, ludowych zwyczajów zagrożona jest bezpowrotnym zapomnieniem.

Święta Zmartwychwstania Pańskiego to dla chrześcijan najważniejszy czas w całym roku liturgicznym. Doniosłość ich znaczenia utrwalana była przez wieki także w ludowej tradycji. Polska, która od stuleci jest krajem katolickim, zgromadziła na przestrzeni dziejów niezwykle bogaty skarbiec wielkanocnych obyczajów. Zróżnicowane kulturowo regiony Polski nadawały im jeszcze piękniejszy koloryt. Nie zatrzymując się zatem zbytnio na liturgicznym przebiegu Triduum Paschalnego i Świąt Wielkiej Nocy, który w Kościele katolickim jest jednolity i dobrze nam wszystkim znany, spróbujmy przypomnieć kilka najciekawszych zwyczajów towarzyszących świętom paschalnym w Polsce.

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił