Mufti Tomasz Miśkiewicz czuje się spoliczkowany przez posłów, którzy w głosowaniu 12 lipca nie zgodzili się na dopuszczenie uboju zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia. Swoje oburzenie zawarł w oficjalnym oświadczeniu: „To nie tylko policzek wymierzony w nas, ale przede wszystkim w Konstytucję RP, która powinna gwarantować prawa wyznaniowe wszystkim obywatelom". Przed nim decyzję Sejmu skrytykował Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. Dołączyły do niego organizacje żydowskie z zagranicy, a także izraelski MSZ.
Jednak to Tomasz Miśkiewicz, mufti i przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP może czuć się bardziej zawiedziony. W przeciwieństwie do rabina Schudricha przez kilka miesięcy aktywnie zabiegał w Sejmie o przywrócenie uboju rytualnego. Na jego prośbę 8 maja zwołano posiedzenie Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Komisja miała wesprzeć starania o przywrócenie (zakazanego od 1 stycznia) uboju zwierząt bez ogłuszania.
Tomasz Miśkiewicz przekonywał: – W zaistniałej sytuacji społeczność muzułmańska ma problem ze zdobyciem żywności muzułmańskiej w postaci mięsa, czyli samego tutaj już produktu, ubitego zgodnie z rytuałem muzułmańskim – mufti jest znany ze stylu wypowiedzi ozdobnego jak arabskie liternictwo. – Są argumenty dotyczące handlu. Nas ta kwestia nie interesuje bezpośrednio, ale jeżeli przy okazji akurat jest ta sfera eksportu do krajów muzułmańskich, to może jest to plusem, a nie minusem...
Przewodniczący komisji, poseł Miron Sycz: – Komisja przygotowała już projekt opinii, która powinna zadowolić muzułmanów i żydów. „Komisja stoi na stanowisku, że należy pilnie wprowadzić rozwiązania prawne, które umożliwią ubój rytualny bez uprzedniego ogłuszania (...). Taki ubój powinien być ustawowo ograniczony do ilości zaspokajających potrzeby konsumpcyjne członków odpowiednich Kościołów i związków wyznaniowych oraz mniejszości narodowych i etnicznych".