Reklama
Rozwiń

Przemytnicy prawie jak konspiratorzy

We włosach, wiertłach do drewna lub butelkach alkoholu idzie przez granicę szmugiel.

Publikacja: 21.09.2013 01:21

Kontrabanda ukryta w podłodze samochodu

Kontrabanda ukryta w podłodze samochodu

Foto: Służba Celna

W Wielkiej Brytanii celnicy zatrzymali obywatelkę jednego z krajów Ameryki Południowej. – Przewoziła martwe dziecko z zaszytym w ciele pakunkiem z narkotykami – opowiada Piotr Tałałaj, rzecznik warszawskiej Izby Celnej. Sprawa stała się głośna w środowisku służb zwalczających przemyt z powodu jej drastyczności.

W Polsce przemytnicy, wykorzystując mniej makabryczne metody, bardziej wzorują się na tradycji konspiry. Sięgają do metod znanych z książek opisujących czasy ostatniej wojny. Nietypowy dzisiaj, ale niezwykle popularny wiele lat temu sposób „odświeżyli" przemytnicy z Podkarpacia oraz Ukrainy. W przemycie papierosów sięgnęli po wykorzystywaną przed 60 laty metodę zrzutu.

Był koniec sierpnia. Godzina 1 w nocy. Nad ściernisko w pobliżu wsi Bobrówki koło Jarosławia, w które pionowo wbite były latarki sygnalizacyjne, przyleciała motolotnia. Niewielki statek powietrzny zniżył lot, z wysokości 100 metrów pilot zrzucił pudła z paczkami papierosów. W sumie było ich 10 tysięcy.

Motolotnia zrobiła łuk nad polem i skierowała się ku granicy z Ukrainą. Informacja o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej trafiła do dowództwa sił powietrznych. Lot był obserwowany na radarach. Po wylądowaniu kierujący motolotnią został zatrzymany przez ukraińskich pograniczników, którzy już o wszystkim wiedzieli.

Przemycała narkotyki w martwym noworodku

W tym samym czasie nasi funkcjonariusze zasadzili się w miejscu zrzutu. – Zatrzymaliśmy dwóch młodych mężczyzn, którzy przyjechali po papierosy – mówi „Rz" mjr Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

W ich samochodzie funkcjonariusze znaleźli m.in. paralizator, GPS oraz specjalnie zaspawane gwoździe, które rzucane na drogę, mogły przebić opony w czasie ewentualnego pościgu. Major Pikor dodaje, że pogranicznicy w czasie przeszukania posesji zatrzymanych mężczyzn znaleźli jeszcze sześć tysięcy paczek papierosów pochodzących z przemytu. Wartość kontrabandy, zarówno zrzuconej z motolotni, jak i znalezionej w garażu, oszacowana została na 170 tys. zł.

– Zlikwidowaliśmy nowy kanał przemytu przez granicę z Ukrainą – przyznaje mjr Pikor. Dodaje, że jego rozpracowanie trwało kilka miesięcy.

Zawartość kokainy w whisky

Jak przyznają celnicy, przemytnicy próbują upchnąć trefny towar w każde możliwe miejsce. Najbardziej ograniczone możliwości mają ci, którzy wykorzystują do podróży transport lotniczy.

Co czwarta kontrola celników kończy się wykryciem nielegalnie przewożonego towaru

– Mogą wykorzystać tylko konstrukcje opakowań zewnętrznych, np. podwójne dna, ścianki oraz opakowania towarów przewożonych w bagażu, np. po płynach czy dezodorantach, wnętrza urządzeń RTV, baterie, posążki – dodaje Piotr Tałałaj. Jedną z metod jest tzw. szmugiel na sobie. Przemytnik okleja swoje ciało np. paczkami papierosów lub walutą.

Najtrudniejszą do wykrycia metodą jest szmugiel narkotyków, które umieszczone w specjalnych kapsułkach, połykane są przez przemytnika. Piotr Tałałaj mówi nam, że w Polsce w taki sposób rekordzista próbował przemycić aż 2,5 kg kokainy. Wpadł, bo nienaturalnie się zachowywał w czasie kontroli. Za bardzo się pocił.

Celnicy zatrzymywali już przemytników, którzy narkotyki ukrywali w fabrycznie opakowanych salami, puszkach po mięsie, w saszetkach do parzenia herbaty, podwójnym dnie skrzynek na wino lub wydrążonych wnętrzach wierteł do drewna.

– Na lotnisku Okęcie zatrzymaliśmy partię spodni dżinsowych, w które żelazkiem wprasowana była kokaina. Aby ją odzyskać, trzeba było je wyprać, a następnie odparować wodę – relacjonuje Piotr Tałałaj. Zdarzają się też przypadki szmuglu kokainy w butelkach alkoholu. – Jest ona rozpuszczana np. w whisky. Kokaina nie zmienia ani barwy, ani zapachu alkoholu, zmienia się jednak waga butelki. Po jej zważeniu wiemy, czy coś do niej zostało dosypane – opowiada celnik. Alkohol jest odparowywany na tacy i pozostaje na niej czysty narkotyk.

Piotr Tałałaj opisuje bardziej oryginalny sposób: – Narkotyki mogą być przemycane we włosach kobiet. Niewielkie paczuszki są uplecione w peruce lub tresce.

Papuga w butelce

Tradycyjnie kontrabanda idzie także przez granicę w paczkach nadawanych na poczcie i w listach. Zwykle znajdują się w nich niewielkie ilości narkotyków.

Co decyduje o tym, że pakunek trafia w ręce funkcjonariuszy i jest otwierany? – To efekt naszej analizy – mówi tajemniczo Piotr Tałałaj.

Wiadomo, że paczki są prześwietlane, a celnicy mają także urządzenia pozwalające zbadać, czy znajdują się w nich materiały wybuchowe lub broń. Pakunki są także obwąchiwane przez psy, które specjalizują się w wykrywaniu narkotyków. Co czwarta kontrola kończy się sukcesem, czyli wykryciem nielegalnie przewożonego towaru.

Nie bez znaczenia jest też waga paczki. – Jeżeli w przesyłce mają być książki, a jest ona lekka, to coś jest nie tak – mówi jeden z funkcjonariuszy. Celnicy nie ukrywają, że bardziej podejrzane są przesyłki nadawane „z" lub „do" krajów Ameryki Południowej – to tradycyjny szlak kokainowy, oraz z Afryki i Azji – stamtąd trafiają do nas biżuteria lub parafarmaceutyki wykonane z zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt.

Jak podkreślają, w najbardziej nieludzki sposób przemycane są zwierzęta zagrożonych wyginięciem gatunków. Piotr Tałałaj opisuje: – Kiedyś znaleźliśmy żółwie stepowe przyklejone taśmą, żeby nie szorowały pazurami po poszyciu, do błotnika samochodu w okolicach reflektorów. Innym razem papugi umieszczone były w plastikowych butelkach, żeby nie trzepotały skrzydłami. Z kolei w podwójnym dnie torby znaleźliśmy 64 żółwie z Turcji, a w pudełeczkach po filmach drzewołazy, czyli małe żabki przemycone z Ameryki Południowej.

– Niestety, śmiertelność tak przemycanych zwierząt jest wysoka, a żółwie umierają bardzo długo – dodaje. Podaje przykład. Na lotnisku w Warszawie celnicy odkryli w walizce 650 żółwi mauretańskich. – Zostały wrzucone do walizki jak kartofle, niektóre z nich na skorupach miały jeszcze ślady łopaty, bo w taki sposób je wyciągano z ziemi. Żółwie zostały oddane do warszawskiego ogrodu zoologicznego. W ciągu roku 90 procent z nich zdechło.

Fajki na gaz

Z danych służby celnej wynika, że najczęściej przemycane są papierosy i alkohol. Tylko w poprzednim roku służba celna ujawniła 450 mln sztuk papierosów o wartości 213 mln zł oraz ok. 14 mln litrów alkoholu o wartości ok. 30 mln zł.

– Trudno, aby tak się nie działo, skoro w obwodzie kaliningradzkim paczkę papierosów można kupić za niecałe 2 złote – mówi jeden z celników.

– Papierosy upychane są we wszystkie możliwe miejsca w samochodach. Nie jest tajemnicą, że za 1000 złotych w wybranych warsztatach na Litwie można przerobić pojazd w taki sposób, że zostaną w nim zbudowane skrytki – opowiada nam celnik z północnej granicy. – Papierosy chowane są w nadkolach, kołach zapasowych, pod zderzakami, w siedzeniach, w sprawnych radioodbiornikach, w butlach z gazem, które napędzają pojazd. Oklejone specjalną folią zatapiane są w baku z paliwem. Kiedyś znaleźliśmy papierosy schowane w pojemniku na fekalia w autokarze – wspomina Ryszard Chudy.

Jednak dziesiątki tysięcy paczek papierosów ukrywane są w schowkach w ciężarówkach i pociągach kursujących przez granice. Chowane są w wydrążonych ścianach bocznych, w przewożonych na ciężarówkach meblach lub pomiędzy deskami.

Kontrabanda płynie też przez morze. W sierpniu po otrzymaniu informacji od Polaków szwedzka Cost Guard zatrzymała jacht, w którym przemycane było 1,5 mln papierosów. Jednostka wyszła w rejs z Gdyni, kierując się poprzez wody Rosji i Litwy w stronę Szwecji. Jak relacjonuje por. Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, nasi funkcjonariusze poinformowali Szwedów „o nietypowych, podejrzanych zmianach kursu jachtu". Szwedzkie służby skontrolowały jacht na podejściu do portu Fårösund (Gotlandia).

W Wielkiej Brytanii celnicy zatrzymali obywatelkę jednego z krajów Ameryki Południowej. – Przewoziła martwe dziecko z zaszytym w ciele pakunkiem z narkotykami – opowiada Piotr Tałałaj, rzecznik warszawskiej Izby Celnej. Sprawa stała się głośna w środowisku służb zwalczających przemyt z powodu jej drastyczności.

W Polsce przemytnicy, wykorzystując mniej makabryczne metody, bardziej wzorują się na tradycji konspiry. Sięgają do metod znanych z książek opisujących czasy ostatniej wojny. Nietypowy dzisiaj, ale niezwykle popularny wiele lat temu sposób „odświeżyli" przemytnicy z Podkarpacia oraz Ukrainy. W przemycie papierosów sięgnęli po wykorzystywaną przed 60 laty metodę zrzutu.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Kraj
Adam Traczyk: Badania kandydatów na prezydenta zdradzają nasze uprzedzenia
Kraj
Wątpliwa przerwa w przesłuchaniu Barbary Skrzypek
Kraj
Rzeczy osobiste odebrane przez Niemców wracają po latach do rodzin więźniów
Kraj
Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?
Materiał Partnera
Targi Agrotech już 14-16 marca w Kielcach. Bilety już są!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń