Prezes WOPR Eugeniusz W. odpowie dodatkowo za poświadczenia nieprawdy w legitymacjach ratowników oraz podrabianie dokumentów.
Mężczyzna miał prawo do przeprowadzania kursów i egzaminów na młodszych ratowników i ratowników, którzy pracują na akwenach wodnych, w tym basenach. W Kutnie powstawał akurat aquapark. Osoby starające się tam o pracę w charakterze ratownika szukały możliwości szybkiego zdobycia takich uprawnień.
Jak wynika z ustaleń prokuratury w zamian za pieniądze uzyskiwały one wpisy dotyczące posiadania uprawnień młodszego ratownika, bądź ratownika.
- Ten drugi poziom upoważniał do pracy w charakterze samodzielnego ratownika – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratur.
Z ustaleń śledczych wynika, że część ratowników z aquparku w Kutnie nie brała udziału ani w kursach, ani w egzaminach, a jednak uprawnienia miała. Okazało się, że zapłacili łapówki za odpowiednie wpisy. Za jeden płacili od 500 do 700 zł, a by zostać ratownikiem musieli płacić dwa razy. - Okazało się, że jedna z kobiet, którą przyjęto do pracy na podstawie sfałszowanego wpisu nauczyła się pływać dopiero po podjęciu pracy w aquaparku – mówi prok. Kopania.