Psychiatra o zbrodni na UW: Oblaliśmy jako społeczeństwo dwa testy

W ostatnim czasie przed zabójstwem musiało zajść coś, co wyzwoliło agresywne zachowanie Mieszka R. Okazało się, jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na sytuacje zagrożenia, więc na wypadek ewentualnej wojny, trzeba nauczyć ludzi, jak reagować – mówi psychiatra, biegły sądowy dr Jerzy Pobocha.

Publikacja: 14.05.2025 13:00

Czarne flagi na bramie Uniwersytetu Warszawskiego

Czarne flagi na bramie Uniwersytetu Warszawskiego

Foto: Rafał Guz, PAP

22-letni student prawa Mieszko R. zaatakował siekierą i zabił pracownicę uczelni, portierkę, kiedy zamykała drzwi budynku wykładowego. Trwa śledztwo, sprawca trafi na obserwację. Jak ocenić zachowanie osób, które były na terenie kampusu czy w budynkach uczelni i w żaden sposób nie próbowały powstrzymać zabójcy chociażby przed znieważeniem ciała ofiary? Niektórzy widzieli to i nagrywali telefonem, a filmy wrzucali do sieci.

To był test poziomu empatii społeczeństwa i test umiejętności obrony drugiego człowieka – w obu społeczeństwo wypadło fatalnie. Niestety, mamy społeczeństwo internetowe, telewizyjne, które otaczający świat postrzega jako obraz medialny. Cechuje je nieumiejętność reagowania na sytuacje zagrożenia – na to, jak się okazało, jesteśmy kompletnie nieprzygotowani. A w ramach przygotowań, w tym także na wypadek ewentualnej wojny, trzeba nauczyć ludzi, jak reagować. Że trzeba bronić się tym, co jest pod ręką. Przecież tam było tylu młodych mężczyzn, gdyby wzięli krzesła, gaśnicę i wspólnie ruszyli, to obezwładniliby sprawcę.

Sami śledczy byli poruszeni obojętnością otoczenia.

Z pewnością wychodząc grupą, studenci czy inne osoby,byliby w stanie obezwładnić sprawcę. Mamy szereg aktów zatrzymań obywatelskich dokonanych przez kierowców, którzy odbierają kluczyki pijanym prowadzącym samochody. Oni w poczuciu swojego najlepiej pojętego interesu wiedzą, że takich osobników trzeba z dróg eliminować. W tym przypadku takiej solidarności nie było, żeby zareagować. Pokutuje postawa, że „od bezpieczeństwa i obrony to jest policja”

Czytaj więcej

Po zabójstwie na UW. Uczelnie chronione gołymi rękami

Policja przyjechała już po czterech minutach od zgłoszenia. A ludzki odruch wykazał pracownik straży ochrony uniwersytetu, który gołymi rękami starał się obezwładnić sprawcę.

Trzeba pamiętać, że kampus uniwersytetu jest eksterytorialny, od czasu wypadków marcowych z 1968 roku. Tam nie mogą tak jak po mieście chodzić patrole policyjne. Dlatego powinny zostać tam wprowadzone elementy samoochrony, ale i samoobrony. Na przykład w USA kursy samoobrony są bardzo popularne, szkolą się kobiety, mężczyźni. Powinno się i u nas prowadzić je i do tego zachęcać.

Co kierowało sprawcą tego okrutnego ataku i zabójstwa?

Uważam, że działał w ostrej psychozie. To, że nie uciekał po dokonaniu zabójstwa, jest typowe dla psychoz. Nie sądzę, żeby chorował na schizofrenię – ta rzadko zaczyna się tak ostro i burzliwie. Są jednak inne zaburzenia psychotyczne, które występują w ostrej postaci i mogą być bardzo złożone.

Na przesłuchaniu z 22-latkiem był utrudniony kontakt. Nazajutrz na posiedzeniu aresztowym w sądzie miał zachowywać się już logicznie. Czy z dnia na dzień mógł się tak zmienić?

Psychoza nie musi powodować zaburzeń świadomości i upośledzenia intelektu. Natomiast motywy są urojeniowe. Większość z nas oglądała film „Piękny umysł” – bohater miał urojenia i omamy, co nie przeszkadzało mu zdobyć Nagrody Nobla. 

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek-Świdecka: Zbrodnia na UW to bestialstwo, przy którym brakuje słów

Po zajęciach Mieszko R. siedział w szatni mieszczącej się w piwnicy pod salami wykładowymi. W plecaku miał toporek, noże, bagnet. Czy zabójczy impuls wyzwoliła prośba, żeby opuścił budynek, bo jest zamykany?

Zaatakował osobę, która być może zwróciła mu uwagę i chciała zamknąć drzwi budynku. Będąc w psychozie urojeniowej i nie mając hamulców, zareagował atakiem. Zrobił to na zewnątrz i najpewniej wtedy zadziałał jakiś impuls wywołujący atak. Z przekazów wynika, że już wcześniej w sklepie chciał coś podobnego zrobić, ale odpuścił. Miał jednak krytycyzm i rozeznanie, co dzieje się wokół niego. Nie rzucił się na nikogo w sklepie w obecności innych ludzi. 

Koledzy, znajomi mówią o nim: „spokojny chłopak”, choć trochę „dziwny”.

Nie był leczony psychiatrycznie, nie brał lekarstw. Z tego, co mówili jego koledzy ze szkoły średniej, nie był zbyt towarzyski, raczej wycofany. Nie miał sympatii, a kiedy już mieszkał w Warszawie, sąsiedzi zaobserwowali, że nie miał samochodu, a do mieszkania zawsze wchodził przez garaż. To są takie czynniki mogące świadczyć o jego odmienności. Sądzę, że w ostatnim czasie przed zabójstwem musiało zajść coś, co wyzwoliło jego agresywne zachowanie. 

Podczas przesłuchania mówił, że jest „predatorem, wilkiem” i że na świecie są drapieżnicy i ofiary. Drapieżnikiem osoba staje się, dopiero gdy kogoś zabije.

Mogła to być podświadoma inspiracja z gier komputerowych czy opowieści. Informacje, wiadomości ze świata zewnętrznego w przypadku takich osób są wkomponowywane w sposób patologiczny w myślenie urojeniowe. Tutaj niezwykle ważne – oprócz diagnozy postawionej po obserwacji 22-latka będą pogłębione badania toksykologiczne. Być może rzucą więcej światła na to jego zachowanie. Wiadomo, że nie miał w organizmie alkoholu ani narkotyków. Ale dopiero szczegółowe badania wykażą, czy mógł być pod wpływem jakichś innych środków, np. dopalaczy. To miałoby znaczenie. Jakiś czas temu ukazała się książka pt. „Marihuana i obłęd” (autorstwa uznanych zagranicznych psychiatrów z Australii, Wielkiej Brytanii i USA – red.). A przecież marihuana jest uważana za zupełnie nieszkodliwą.

Czytaj więcej

Prok. Piotr Antoni Skiba o morderstwie na kampusie UW. „Rozum tego nie pojmuje a umysł się mąci”

Czy spotkał się pan z podobnie okrutną zbrodnią, jak ta na terenie uniwersytetu?

Opiniowałem równie dramatyczne przypadki zabójstw – jedno przed laty w Stalowej Woli, inne dokonane przez pacjentkę szpitala psychiatrycznego. Trzeba uczulać ludzi na nietypowe zachowania, informować policję czy dzwonić na 112,  jeśli ktoś dziwnie, niepokojąco się zachowuje. Nie czekać, aż dojdzie do tragedii. Takie urojone pretensje do lekarza w Krakowie miał jego pacjent, który niedawno go zabił.

Pojawiają się porównania, że sprawa Mieszka R. jest podobna do zabicia przez Kajetana P. w 2016 r. nauczycielki języka włoskiego. Czy widzi pan podobieństwa?

Obecna sprawa w żadnym razie nie jest podobna do tamtej. Opiniowałem Kajetana P. – wydałem rozstrzygającą opinię w jego sprawie. Nie był on ani chory psychicznie, ani niepoczytalny. W chwili dokonania zabójstwa młodej kobiety miał zachowaną poczytalność. Wiedział, co robi, był inteligentny, skończył studia, a zbrodnię zaplanował. Symulował, próbował udawać chorego psychicznie, co nie zdarza się rzadko. 

Rozmówca

dr n. med. Jerzy Pobocha

Psychiatra, były prezes, a obecnie członek Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, były pracownik Kl. Psychiatrycznej PAM i Oddziału Psychiatrii Sądowej ZOZ AS, Szczecin, biegły sądowy


22-letni student prawa Mieszko R. zaatakował siekierą i zabił pracownicę uczelni, portierkę, kiedy zamykała drzwi budynku wykładowego. Trwa śledztwo, sprawca trafi na obserwację. Jak ocenić zachowanie osób, które były na terenie kampusu czy w budynkach uczelni i w żaden sposób nie próbowały powstrzymać zabójcy chociażby przed znieważeniem ciała ofiary? Niektórzy widzieli to i nagrywali telefonem, a filmy wrzucali do sieci.

To był test poziomu empatii społeczeństwa i test umiejętności obrony drugiego człowieka – w obu społeczeństwo wypadło fatalnie. Niestety, mamy społeczeństwo internetowe, telewizyjne, które otaczający świat postrzega jako obraz medialny. Cechuje je nieumiejętność reagowania na sytuacje zagrożenia – na to, jak się okazało, jesteśmy kompletnie nieprzygotowani. A w ramach przygotowań, w tym także na wypadek ewentualnej wojny, trzeba nauczyć ludzi, jak reagować. Że trzeba bronić się tym, co jest pod ręką. Przecież tam było tylu młodych mężczyzn, gdyby wzięli krzesła, gaśnicę i wspólnie ruszyli, to obezwładniliby sprawcę.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Imigrant dobry, pod warunkiem, że jest sprawdzony
Społeczeństwo
Najnowsza prognoza pogody na 10 dni. Kiedy wreszcie będzie cieplej?
Społeczeństwo
Kosmiczna szansa dla Polski. Co przyniesie „sławoszomania”?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą oddawać życia za ojczyznę
Społeczeństwo
Ma być trudniej o polski paszport