Dwóch z nich dodatkowo odpowie za napad na stację LPG. Jak wynika z ustaleń prokuratury 29- i 31-latek wypożyczyli dwa samochody z wypożyczalni w Łodzi i w Krakowie. – Potem sprzedali te auta, a na policji zgłosili ich kradzież – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Policja zaczęła się przyglądać mężczyznom. Okazało się, że, wypożyczyli oni samochód od znajomego, który także sprzedali. – Pośrednikiem był ich 27-letni kolega. On też dostał zarzuty – mówi prok. Kopania.
Wartość trzech wyłudzonych samochodów prokuratura szacuje na 240 tys. zł. Tylko jeden z pojazdów peugeota boxera udało się odzyskać. – 39-letni nabywca usłyszał zarzut paserstwa – mówi prok. Kopania. Dodaje, że dwa pozostałe auta są poszukiwane przez policję.
W czasie postępowania policjanci ustalili, że 29 i 31-latek mają na swoim koncie napad na stację LPG, do którego doszło w zeszłym tygodniu na terenie łódzkiej Retkini.
- Pracownica stacji została zastraszona przedmiotem przypominającym broń palną i zmuszona do wydania pieniędzy. Napastnicy popychali ją i szarpali. Potem zabrali 350zł i uciekli – mówi prok. Kopania.