Wcześniejsze badania nie wykazały w organizmie 32-letniego Michała L. ani alkoholu, ani środków odurzających.
Eksperci orzekli, że w chwili wypadku mężczyzna był całkowicie niepoczytalny z powodu choroby psychicznej, której rodzaju nie ujawnili. A to oznacza, że nie będzie mógł odpowiedzieć przed sądem za swoje czyny.
Michał L. już wcześniej informował, że leczył się psychiatrycznie, podając adresy placówek, gdzie korzystał ze świadczeń medycznych.
Kolejne badania, na wyniki których trzeba będzie zaczekać jeszcze kilka tygodni, mają wykazać, czy sprawca nie był pod wpływem jakichś leków stosowanych w terapii jego schorzenia.
Prokuratura oświadczyła, że postępowanie w sprawie mężczyzny toczy się nadal, śledczy czekają na komplet badań biegłych. Wiadomo jednak niemal na pewno, ze śledztwo wobec Michała L. zostanie umorzone, a on skierowany na leczenie w zamkniętej placówce.