Platforma Obywatelska i Radosław Sikorski swoje pięć minut już wykorzystali ?i najwyraźniej są teraz ?w defensywie w sprawie Ukrainy. Wydaje się, że w tej chwili Prawo i Sprawie-?dliwość ma większy potencjał, aby rozegrać na swoją korzyć sytuację na Wschodzie.
PiS ma przede wszystkim dobrą kartę propagandową – mam na myśli wspomniany już malezyjski samolot. Oczywiście nie chodzi tu o analogie między samymi wypadkami samolotów, między katastrofą z roku 2010 i zestrzeleniem samolotu nad Ukrainą w lipcu tego roku, ale o porównanie postępowania wobec Rosji wtedy i teraz. Jednak, jak wspomniałem, Prawo i Sprawiedliwość nie może przesadzić, bo jeśli ta kwestia stanie się głównym motywem kampanii, to PiS będzie oskarżane o to, że jest partią jednego tematu, czyli Smoleńska.
Reasumując: potencjał ?do wykorzystania tej sytuacji ma partia Kaczyńskiego, ale musi uważać, żeby nie zrobić tego jak słoń w składzie porcelany.
Czy wyborcy PO, a zwłaszcza żelazny elektorat tej partii, dostrzegają w ogóle to, że polska polityka zagraniczna prowadzona przez rząd Tuska okazała się mało skuteczna? Czy widzą, że sprawdziła się diagnoza Lecha Kaczyńskiego dotycząca Rosji?
Na pewno Platforma w sporej części ma elektorat inteligencki, który sprawami zagranicznymi interesuje się bardziej niż inne grupy. ?Ale też polityka zagraniczna jest zawsze tylko jednym ?z czynników, które biorą ?pod uwagę wyborcy. ?A dotychczasowi zwolennicy PO częściej są gotowi rezygnować z udziału ?w wyborach, niż przerzucać swoje poparcie na inne partie. Czym innym jest podchodzić krytycznie do polityki zagranicznej rządu Tuska, a czym innym przyznać, że rację miał prezydent Kaczyński czy Prawo i Sprawiedliwość. Takich wyborców PO, którzy potrafią przyznać, że rację miał Lech Kaczyński, ?kiedy budował koncepcje międzymorza czy jagiellońską, będzie niewielu. Ale spora część tego elektoratu skrytykuje politykę zagraniczną rządu Tuska. To, że okazała się ona mrzonką opartą na myśleniu życzeniowym, nie jest główną przyczyną odpływu elektoratu od Platformy, ale jedną z wielu.