Ilu pijanych kierowcach zatrzymano na polskich drogach w 2021 r.?

Niemal 50 tys. nietrzeźwych kierowców ujawniła policja w pierwszej połowie roku, choć kontroli było trzykrotnie mniej. Eksperci: trzeba sięgnąć po pomysły z zagranicy.

Aktualizacja: 07.07.2021 09:54 Publikacja: 06.07.2021 18:54

Kierowca, który spowodował groźny wypadek w okolicach Stalowej Woli, miał 1,6 promila alkoholu

Kierowca, który spowodował groźny wypadek w okolicach Stalowej Woli, miał 1,6 promila alkoholu

Foto: tarnobrzeg 112

Na jazdę po wypiciu alkoholu decyduje się armia ludzi – w tym roku policja złapała już ponad 49 tys. pijanych kierowców (w całym ubiegłym było ich 99 tys.). Padają dzienne rekordy, jakich dawno nie notowano.

– W pierwszą niedzielę lipca zatrzymaliśmy 467 nietrzeźwych kierujących, dzień wcześniej niewielu mniej. To skala niepokojąca – mówi insp. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Najnowsze dane, jakie poznała „Rzeczpospolita", pokazują wzrosty. Od stycznia do maja policja wszczęła 20,8 tys. spraw za jazdę w „stanie nietrzeźwości" – to o 1,4 tys. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Z kolei liczba przestępstw stwierdzonych wzrosła w tym roku o prawie 2 tys. (do 19,5 tys.).

Dramat na drodze

Statystyki niepokoją tym bardziej, że przez pandemię policja trzykrotnie rzadziej sprawdzała u kierowców trzeźwość – w ubiegłym roku wykonała 7 mln badań (mniej jest szybkich badań przesiewowych), gdy w poprzednich latach ok. 20 mln. To pewne, że ujawniani są nieliczni, którzy jeżdżą „na gazie".

Jak dramatyczny może być finał jazdy po alkoholu, pokazuje tragedia ze Stalowej Woli, gdzie 37-latek, wyprzedzając potężnym audi S7 inne auto, zderzył się czołowo z pojazdem jadącym z naprzeciwka. Zginęło podróżujące nim małżeństwo (rodzice trojga dzieci), przeżył ich 2,5-roczny synek. Sprawca miał 1,6 promila alkoholu.

Zagrożenie stworzył też 48-latek, który z 3 promilami w niedzielę w Pszczynie szalał po ulicach i zatrzymał się, dopiero gdy policjanci ostrzelali jego wóz.

W ubiegłym roku nietrzeźwi spowodowali 2015 wypadków, zabijając 271 osób. – To oznacza, że 11 proc. ofiar śmiertelnych życie straciło w wypadkach z winy nietrzeźwych kierowców – mówi insp. Opas.

Policjanci i eksperci zauważają, że Polacy piją coraz więcej (dziennie kupują 3 miliony „małpek"), przybywa osób pijących ryzykownie, i to widać na drogach.

Po tragedii w Stalowej Woli wiceminister Marcin Warchoł zwrócił się do prokuratora generalnego o „surowe potraktowanie sprawcy" i wystąpił do Funduszu Sprawiedliwości o pomoc dla dzieci ofiar.

„Wyłowić" alkoholika

– To ważny gest, ale trzeba wreszcie skutecznych działań, żeby zapobiegać takim tragediom – mówią nam eksperci. Zwłaszcza że – jak przyznają – na kierowców mających „problem alkoholowy" nie działają „standardowe" kary, więc warto sięgnąć po pomysły z innych krajów.

– Ponad 80 proc. siedzących dzisiaj w więzieniach za wykroczenia drogowe to alkoholowi recydywiści. Nie tędy droga – zauważa Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu BRD24.pl. – Na Słowacji złapany na jeździe po alkoholu ma obligatoryjne spotkanie z psychiatrą. Żeby sprawdzić, czy jest to jednorazowe zachowanie, czy też kierowca ma chorobę alkoholową. A wtedy musi obowiązkowo przejść terapię – mówi Zboralski i dodaje, że takie działanie to sito pozwalające wyłapać tych, którzy mają problem alkoholowy. – Na nich groźby kar nie działają, oni jeżdżą nawet pomimo sądowych zakazów, chociaż wiedzą, że to się kończy więzieniem – dodaje.

Kilkanaście krajów UE ma regulacje prawne, które pozwalają zatrzymać samochód pijanemu kierowcy, a w Finlandii auto idzie na licytację. – Ciekawe jest belgijskie rozwiązanie, gdzie kierowcy zabiera się samochód np. na trzy lata, odstawiając go w tym czasie na policyjny parking. Takiej osobie dużo trudniej pożyczyć samochód od znajomych, jeśli wiedzą, że sąd mu je zabrał za jazdę po alkoholu – mówi Zboralski.

Mikołaj Krupiński, rzecznik Instytutu Transportu Samochodowego, uważa: – Wciąż potrzeba działań profilaktycznych, które z jednej strony będą eliminować takich kierowców, a z drugiej zaś w dalszym ciągu konieczna jest edukacja, która będzie budowała świadomość społeczną na temat negatywnego wpływu substancji psychoaktywnych na organizm i percepcję kierujących – zaznacza.

Ekspert dodaje, że podejście społeczeństwa do pijanych za kierownicą, także dzięki kampaniom społecznym, się zmienia. – Na szybką jazdę jest przyzwolenie, ale jazda po alkoholu jest już źle postrzegana. Potrzeba zatem kampanii, z naciskiem na otoczenie, które może nie pozwolić pijanemu na jazdę – mówi.

Wojciech Pasieczny, wieloletni szef stołecznej drogówki, dziś ekspert w zakresie bezpieczeństwa drogowego zauważa: - Problem jest z tym, że nie ma kto pijanych kierowców wyłapywać. Odbyłem w tym roku dwukrotnie podróż na Mazury i z powrotem i nie widziałem ani jednego patrolu policji na drodze. Prawdopodobieństwo, że nietrzeźwy kierowca zostanie zatrzymany, jest w naszym kraju znikome. Dopiero jak dojdzie do głośnej tragedii, to często okazuje się, że ktoś jeździ po alkoholu czy bez uprawnień - wskazuje Pasieczny. I zaznacza, że „w telewizji jest pełno reklam, ale państwo nie promuje bezpieczeństwa na drogach, kampanie scedowano głównie na organizacje pozarządowe".

Wojciech Pasieczny uważa, że choć kary nie są niskie, bo za kierowanie w stanie nietrzeźwym grozi dwa lata więzienia, a za recydywę dożywotni zakaz prowadzenia, to za takie wypadki jak w Stalowej Woli należy podnieść sankcje. - Maksymalna kara 12 lat więzienia za taki wypadek w stanie nietrzeźwym to za mało. Gdyby sprawca zabił kogoś siekierą, dostałby dożywocie. Jeśli ktoś wsiada po alkoholu za kierownicę, to jest potencjalnym mordercą, i powinien odpowiadać nie jak za zwykły wypadek - zaznacza ekspert.

Na jazdę po wypiciu alkoholu decyduje się armia ludzi – w tym roku policja złapała już ponad 49 tys. pijanych kierowców (w całym ubiegłym było ich 99 tys.). Padają dzienne rekordy, jakich dawno nie notowano.

– W pierwszą niedzielę lipca zatrzymaliśmy 467 nietrzeźwych kierujących, dzień wcześniej niewielu mniej. To skala niepokojąca – mówi insp. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?