Historyk z IPN o UPA: Ukraińcy mają prawo wybierać sobie bohaterów

Gest prezydentów Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego, którzy w Łucku oddali hołd "niewinnym ofiarom Wołynia", nie był przełomem - ocenił prof. Grzegorz Motyka. W rozmowie z Polsat News przed 80. rocznicą rzezi wołyńskiej historyk podkreślił, że na Ukrainie musi być zniesiony zakaz ekshumacji ofiar zbrodni, za które odpowiedzialność ponosi UPA.

Publikacja: 10.07.2023 03:24

Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski w Łucku

Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski w Łucku

Foto: PAP/EPA/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE

Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski, w niedzielę 9 lipca uczestniczyli w nabożeństwie w katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku na Ukrainie. "Razem oddajemy hołd wszystkim niewinnym ofiarom Wołynia! Pamięć nas łączy! Razem jesteśmy silniejsi" - napisali na swych kontach w mediach społecznościowych, nie wskazując sprawców rzezi wołyńskiej ani nie pisząc, że chodzi o ludobójstwo.

Po kilkudziesięciu minutach prezydent Duda oświadczył na Twitterze, że wraz z Zełenskim "w rocznicę Krwawej Niedzieli" wspólnie z Zełenskim oddali hołd "pomordowanym Polakom". Na kontach prezydenta Ukrainy nie pojawił się analogiczny tekst. W nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Wołodymyr Zełenski powiedział po spotkaniu z Andrzejem Dudą w Łucku: "Cenimy każde życie, pamiętamy o historii i razem bronimy wolności".

Czytaj więcej

Abp Gądecki: Ludobójstwo Polaków na Wołyniu trzeba nazwać po imieniu

Historyk z IPN o geście Dudy i Zełenskiego: To nie przełom

O ocenę gestu prezydentów Dudy i Zełenskiego w Polsat News pytany był prof. Grzegorz Motyka, historyk zajmujący się relacjami polsko-ukraińskimi, od 2023 r. członek Kolegium IPN. - To dobry krok - powiedział.

- Dobrze, że prezydenci wykonali ten gest, natomiast oczywiście byłbym daleki od prawdy gdybym powiedział, że to jakiś przełom - podkreślił.

Rzeź wołyńska. Dlaczego Ukraina blokuje ekshumację ofiar?

Pytany, dlaczego Kijów nie zgadza się na ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej prof. Motyka odparł, że spór na temat ekshumacji "trwa właściwie od kilku lat". - Jeśli czytać od strony formalno-urzędniczej dokumentację ukraińską i polską, to wygląda na to, że dotyczy dosłownie jednej mogiły, jednego zdania i 62 nazwisk na tej jednej mogile - powiedział.

Historyk odniósł się tu do słów szefa ukraińskiego IPN Antona Drobowycza, który powiedział, że chodzi o pomnik i mogiłę w Monasterzu koło wsi Werchrata (woj. podkarpackie), poświęconą członkom Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), którzy w marcu 1945 r. zginęli w walce z NKWD. - Strona ukraińska uważa, że dopóki ten pomnik nie zostanie odrestaurowany w Polsce, nie możemy wydać zgody na nowe ekshumacje Polaków pochowanych na Ukrainie, ponieważ ukraińskie groby w Polsce są nadal zagrożone - powiedział Drobowycz.

Czytaj więcej

Ks. Isakowicz-Zaleski: Wypowiedź prezydenta o „bieganiu z widłami” jest prostacka

Profesor Motyka: To jest też porażka polskiego rządu

Prof. Motyka zaznaczył, że zniszczona przez nieznanych sprawców mogiła została odnowiona, "ale ze zmienionym napisem i z wykreśleniem 62 nazwisk". - I następnie zaczął się pat, który trwał dwa lata przed wojną - dodał. Zdaniem historyka, w momencie rozpoczęcia wojny Rosji z Ukrainą w 2022 r. pat powinien się zakończyć. Rozmówca Polsat News dodał, że z zażenowaniem patrzy na brak rozmów ukraińskich i polskich urzędników na ten temat.

- Nie chodzi tylko o postawę Ukraińców. Należy mówić, że to jest też porażka polskiego rządu, który nie potrafił wynegocjować zdjęcia zakazu (ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej - red.), nie potrafił rozmawiać - podkreślił członek Kolegium IPN. - W gruncie rzeczy nawet do końca nie wiemy, czy w ogóle rozmowy na ten temat ze stroną ukraińską tak na poważnie zostały podjęte - dodał.

Członek Kolegium IPN wskazał, że na początku XXI wieku ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej na Ukrainie, choć "bardzo powolne", to były prowadzone, a cmentarze powstawały, zaś w 2013 r. prezydent Bronisław Komorowski był w Kisielinie, gdzie oddał hołd Polakom zamordowanym przez oddział UPA 11 lipca 1943 r.

"Na Ukrainie UPA jest uznawana za formację narodowo-wyzwoleńczą"

W rozmowie z Polsat News prof. Motyka był też pytany o stanowisko przedstawicieli rodzin wołyńskich, którzy wskazują, że na Ukrainie oddaje się cześć tym, których z polskiej perspektywy nie można nie uważać za zbrodniarzy.

Czytaj więcej

Hołd dla ofiar rzezi wołyńskiej bez wskazania sprawców

Historyk odparł, że to problem, z którym "będziemy musieli żyć". - Na Ukrainie rzeczywiście Ukraińska Powstańcza Armia jest uznawana oficjalnie od 2015 roku za formację narodowo-wyzwoleńczą - dodał.

- Bez wątpienia jest to rzecz dla nas przykra, ale też trzeba przyznać, że to Ukraińcy mają prawo wybierać sobie bohaterów, tylko oni mogą o tym zdecydować - ocenił prof. Motyka.

Prof. Motyka: Podstawowa rzecz to ekshumacje i pochówki ofiar

Członek Kolegium IPN podkreślił, że kwestia ekshumacji i pochówków ofiar rzezi na Wołyniu to rzecz podstawowa. Dodał, że nie wyobraża sobie, by kiedykolwiek Polacy byli w stanie zrezygnować z postulatu, by odnaleźć szczątki pomordowanych i stworzyć miejsca pamięci, gdzie będzie można pomodlić się i złożyć wieniec. Historyk oświadczył, że każdemu Polakowi zamordowanemu przez UPA należy się pochówek i ocenił, że bardzo źle się stało, że ofiary zbrodni nie zostały do tej pory pochowane.

"Musi być zniesiony zakaz ekshumacji"

- Wstrzemięźliwość ukraińska w sprawie ekshumacji jest spowodowana tym, że bano się, że widok tych mas szczątków ludzkich wywoła falę niechęci wobec UPA - powiedział w Polsat News prof. Motyka.

- Odpowiedzialność za te zbrodnie ponosi Ukraińska Powstańcza Armia - dodał, odnosząc się do rzezi wołyńskiej.

Czytaj więcej

Rocznica rzezi wołyńskiej. Siemoniak: Efektów działań dyplomacji nie widać

- Po stronie ukraińskiej wciąż nie do końca się dowierza w to, co moim zdaniem jednoznacznie wynika z badań (...), że w latach 1943-1945 doszło do zorganizowanej na ogromną skalę operacji depolonizacyjnej prowadzonej przez UPA - mówił historyk. Dodał, że badał dziesiątki wsi, w których zamordowani zostali Polacy i że w każdym przypadku, gdy udało się ustalić sprawców zbrodni okazywało się, że byli nimi członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii.

- Musi być zniesiony zakaz ekshumacji, powinna być podpisana umowa o zbudowaniu sieci cmentarzy polskich ofiar po ukraińskiej stronie - podkreślił na antenie Polsat News prof. Grzegorz Motyka.

Rzeź wołyńska i brak ekshumacji

11 lipca obchodzona będzie 80. rocznica tzw. krwawej niedzieli, czyli kulminacji rzezi wołyńskiej, masowego ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery (OUN-B), Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) oraz ukraińską ludność cywilną.

W wyniku zbrodniczych działań ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Działacze polskich organizacji kresowych w większości przypadków bez powodzenia starali się o ekshumacje ofiar rzezi. Niedawno strona ukraińska wydała zgodę na podjęcie przez polską fundację prac poszukiwawczych w jednym miejscu - w miejscowości Puźniki na Podolu, w dawnym województwie tarnopolskim.

Pięć lat temu, w lipcu 2018., prezydent Andrzej Duda złożył wieniec na polu zboża, oddając w ten sposób symboliczny hołd ofiarom ludobójstwa w miejscu nieistniejącej już polskiej wsi Pokuta na Wołyniu.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej został w 2016 r. przez Sejm ustanowiony 11 lipca.

Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski, w niedzielę 9 lipca uczestniczyli w nabożeństwie w katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku na Ukrainie. "Razem oddajemy hołd wszystkim niewinnym ofiarom Wołynia! Pamięć nas łączy! Razem jesteśmy silniejsi" - napisali na swych kontach w mediach społecznościowych, nie wskazując sprawców rzezi wołyńskiej ani nie pisząc, że chodzi o ludobójstwo.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Franciszek zdecydował co dalej z abp. Markiem Jędraszewskim
Kraj
Leszek Miller: Sprawa Romanowskiego? Mogło dojść do prawniczego sabotażu
Kraj
Lawina wniosków o uchylenie immunitetów posłów PiS. W tle miesięcznice i sporny wieniec
Kraj
Pięć osób w szpitalu. W Lublinie autobus wjechał w przystanek
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Kraj
Joanna Ćwiek-Świdecka: Prezydent deklaruje weto w sprawie aborcji, koalicja szuka planu B