Interesy „królowej Zakopanego” badają śledczy

Największy wierzyciel skarży działania syndyka do sądu, a śledztwo przejmuje prokuratura okręgowa.

Aktualizacja: 24.10.2017 19:35 Publikacja: 23.10.2017 19:39

Należący do Małgorzaty Chechlińskiej zakopiański hotel Belvedere miał zostać sprzedany, ale transakc

Należący do Małgorzaty Chechlińskiej zakopiański hotel Belvedere miał zostać sprzedany, ale transakcja nie doszła do skutku

Foto: shutterstock

Śledztwo mające wyjaśnić, czy bizneswoman z branży hotelowej, zwana Królową Zakopanego, dopuściła się oszustwa i ucieczki z majątkiem – co sugerują wierzyciele – przeniesiono z rejonu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Tak zdecydowała Prokuratura Krajowa, m.in. po publikacji „Rzeczpospolitej", w której opisaliśmy kontrowersyjne działania biznesowe Małgorzaty Chechlińskiej.

– Śledztwo zostało przeniesione ze względu na charakter sprawy, znaczną wartość ewentualnego oszustwa sięgającą ponad 20 mln zł oraz podejrzenie wyprowadzania majątku w celu udaremnienia zaspokojenia wierzycieli – mówi „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej, która monitoruje to postępowanie.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa złożyła kancelaria Modrzejewski i Wspólnicy, która w lutym tego roku miała kupić jeden z hoteli w Zakopanem, Belvedere, należący do Chechlińskiej. Drugie zawiadomienie złożył jej były wspólnik, dziś wierzyciel, który zarzuca jej, że ucieka z majątkiem. Kancelaria żąda (na drodze cywilnej) zwrotu ok. 21 mln zł zadatku za niedoszłą do skutku transakcję zakupu Belvedere. Niedoszłą, bo Chechlińska nie wypowiedziała umowy z dzierżawcą. Potem przepisała własność na inną spółkę, również dzierżawcę.

Małgorzata Chechlińska do niedawna była właścicielką trzech znanych hoteli w stolicy Tatr, zbudowała też ogromne centrum kongresowe Ossa pod Rawą Mazowiecką. Dziś po piętach depczą jej wierzyciele – m.in. instytucje, banki i przedsiębiorcy, którzy chcą odzyskać ponad 191 mln zł. Część z nich zarzuca Chechlińskiej, że wprowadza do hoteli dzierżawców z powiązanych z nią spółek i tak próbuje uciec z majątkiem. Tak stało się z hotelem Belvedere w Zakopanem i Ossą w Rawie. Ossą zarządza syndyk. Hotel prowadzi działalność – pod kierownictwem dzierżawcy wybranego przez syndyka i zarabia na tym miliony.

Jak ujawniła „Rzeczpospolita", na koniec 2016 r. przychód spółki Centrum Kongresowe Ossa – dzierżawcy hotelu – wyniósł ponad 36,3 mln zł, a zysk przed opodatkowaniem 7,7 mln zł. Syndyk, mec. Barbara Petryniak-Sidowska, odmówiła podania, ile z tego wpływa do masy upadłościowej.

Nieczystą grę z podobnym scenariuszem jak kancelaria prawna w sprawie Belvedere zarzuca Chechlińskiej największy wierzyciel Ossy – bank PKO BP. Ma zastrzeżenia do decyzji syndyka, który w nietransparentny sposób wybrał dzierżawcę. „W przypadku hotelu Ossa decyzja o dzierżawie, a w zasadzie kontynuacji tej zapoczątkowanej przez właściciela hotelu, podjęta została przez syndyka bez trybu przetargowego, bez wiedzy i wbrew woli banku. W naszej ocenie zastosowanie bezprzetargowego trybu nie powinno mieć miejsca" – odpowiada nam na pytania Aneta Styrnik-Chaber, kierownik zespołu prasowego PKO BP. I dodaje: „W tej sprawie bank skierował pismo do sądu, wnioskując m.in. o powołanie rady wierzycieli i ujęcie w porządku jej obrad wyboru dzierżawcy" – wyjaśnia.

Chechlińska w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej" zarzucała bankowi, że podniósł jej marżę, co spowodowało utratę płynności finansowej. Bank odrzuca te tłumaczenia.

„W trakcie rozmów o restrukturyzacji zadłużenia przedstawiliśmy różne rozwiązania umożliwiające spłatę zadłużenia, jednak spółka przestała spłacać kredyt, podjęła również działania ograniczające nam możliwość zaspokojenia roszczeń z zabezpieczeń udzielonego kredytu, przekazując hotel w dzierżawę firmie zewnętrznej" – informuje Styrnik-Chaber. Podkreśla, że „stało się to bez wiedzy i wbrew woli banku. W związku z tym PKO złożył wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości spółki" – wyjaśnia Aneta Styrnik-Chaber.

Kwestia zerwania umowy z dzierżawcą hotelu Ossa ma zostać poruszona na najbliższym posiedzeniu rady wierzycieli, którzy zdecydują, czy umowa z dzierżawcą powinna być kontynuowana.

W tym tygodniu do sądu ma trafić pełna lista wierzycieli, a sam hotel zostanie ponownie wystawiony na sprzedaż. We wrześniu syndyk wystawił go za 196 mln zł, ale nie znaleziono chętnego. Według syndyka długi, jakie zostawiła Chechlińska w Ossie, to ponad 191 mln zł. Ona sama nie ma majątku.

Do medialnych publikacji, które sugerują urzędniczo-biznesowy parasol nad Chechlińską, odniósł się Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. Stanowczo odciął się od związków „z Małgorzatą Chechlińską, jak również z jej firmami". „Obecna władza została wybrana w grudniu 2014 r., aby walczyć z wszelkimi przejawami nieuczciwej działalności (...). Ubolewam, że w wyniku działań wąskiej grupy osób ucierpiał wizerunek Zakopanego" – napisał Dorula.

Chechlińska odpowiedziała burmistrzowi pełnym żalu listem. Podkreśliła, że „odkąd wybudowano w Zakopanem pierwszy hotel Czarny Potok, do chwili obecnej, spółki działające pod marką TRIP dały zatrudnienie 250 osobom w regionie. Oprócz działalności biznesowej, od lat prowadzę też działalność społeczną" - napisała Chechlińska.

Jej zdaniem trwa na nią medialna nagonka prasowa. „ To (ona) spowodowała, że zakwalifikował Pan mnie bez żadnej podstawy prawnej, do osób nieuczciwych, psujących wizerunek miasta i jego mieszkańców" - stwierdziła Chechlińska.

sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?