„To kolejny projekt ustawy, którą w ramach antyhazardowej krucjaty przygotowuje rząd. (...) Zaczęło się w październiku, gdy ujawniona została sprawa lobbingu firm hazardowych. To wtedy Donald Tusk zapowiedział, że hazard zniknie także w sieci. Zaledwie w trzy dni uchwalono projekt zakładający likwidację większości tzw. jednorękich bandytów w ciągu pięciu lat i podniesienie od nowego roku podatku od gier hazardowych.
W drugim, listopadowym projekcie, rząd - bez konsultacji społecznych i z operatorami - wprowadził "rejestr usług i stron niedozwolonych", które mieliby blokować dostawcy internetu. Zawierałby m.in. firmy e-hazardowe, strony pedofilskie czy propagujące faszyzm. O tym, kogo konkretnie blokować, decydowałyby np. policja i ABW. Ich żądanie miałby operatorom internetowym "niezwłocznie" przekazywać Urząd Komunikacji Elektronicznej. A operatorzy w ciągu sześciu godzin musieliby zablokować strony. Ile czasu miałoby zająć odwołanie od błędnie podjętych decyzji? Nie wiadomo” - czytamy.
Gazeta przytacza opinie ekspertów. „- Nie wiem, czy można jeszcze mówić, że internauci mają prawo do prywatności. Bo nie wiadomo, kto miałby to gwarantować. Szykują się wręcz radykalne zmiany w prawie, których nikt nie konsultuje ze społeczeństwem - mówi Piotr Waglowski, prawnik specjalizujący się w prawie dotyczącym internetu”.
„Ten projekt jest bezprecedensowo zły - oceniło Polskie Towarzystwo Informatyczne. - Próba wpisywania do rejestru wszystkich stron w światowym internecie zawierających wymienione w projekcie treści jest niewykonalna. Wymagałaby nieustannej weryfikacji np. serwisów typu YouTube i podejmowania decyzji, czy skecz Monty Pythona z Hitlerem propaguje ustrój faszystowski”.
I dalej - „Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych czy MSWiA wprost pisały, że blokowanie stron może naruszać konstytucyjne swobody obywateli. Wątpliwości miał też Urząd Komitetu Integracji Europejskiej - wskazywał, że tak drastyczne środki unijne prawo przewiduje w przypadku "poważnych przestępstw", a nielegalny hazard niekoniecznie się do nich zalicza”.