Szwedzka popołudniówka „Aftonbladet” podała, że za kradzieżą zabytkowego napisu z Auschwitz stoi szwedzka neonazistowska organizacja.
Jej były lider opowiedział dziennikarzom, w jaki sposób fragment obozowej bramy miał być transportowany z Polski do Szwecji, by potem zostać sprzedany kolekcjonerowi, który mógłby zapłacić za to miliony koron.
Zysk z kradzieży miał sfinansować organizowanie zamachów w związku z wyborami, które odbędą się we wrześniu przyszłego roku. W planowanych akcjach ekstremiści chcieli ostrzelać posłów z trybuny dla publiczności w szwedzkim parlamencie i zorganizować zamach na mieszkanie premiera Fredrika Reinfeldta oraz MSZ.
– Znamy dane o planach zamachów już od dłuższego czasu – potwierdza sekretarz prasowy Säpo, szwedzkiej służby bezpieczeństwa, Patrik Peters.
Zdaniem popołudniówki neonazistowska organizacja podzielona jest na dwie grupy. Pierwsza ma za zadanie zdobywać pieniądze na działalność, druga przeprowadzać zamachy. Były lider neonazistów, który miał kontakty z kupcem napisu, ujawnił gazecie, że należy do grupy zajmującej się finansami.