Rotacja na placówkach za chwilę może być poważnym problemem rządu. Latem upływają kadencje kolejnych naszych przedstawicieli. Szef MSZ Radosław Sikorski już w lutym podczas posiedzenia Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych zaznaczał, że w tym roku nowi ambasadorowie powinni zostać powołani w sumie na prawie 50 placówkach.
Nieoficjalnie wiadomo, że ministerstwo przygotowuje listę kandydatów. Pisma w tej sprawie miały już trafić do Kancelarii Premiera – mówią nasi rozmówcy z resortu. Ale decyzja o powołaniu i odwołaniu ambasadora leży w gestii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
– Dlaczego prezydent ma się spieszyć z nominowaniem kolejnych ambasadorów, jeśli już powołani nie są wysyłani – mówi „Rz” nieoficjalnie jeden z polityków z otoczenia prezydenta. – Trzeba uszanować te decyzje, które pan prezydent już podjął – dodaje Paweł Kowal, poseł PiS i były wiceminister w MSZ.
Resort zwiększył tempo, by zapełnić wakaty. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jako kandydata na ambasadora RP w Wiedniu wymienia się dyrektora Departamentu Europy Jerzego Margańskiego. Andrzeja Towpika w Nowym Jorku miałby zastąpić obecny wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. – To najlepsza kandydatura na to miejsce. Ale musimy jeszcze dopiąć negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej – mówi nam polityk z otoczenia premiera.
Wśród urzędujących ambasadorów są dyplomaci w wieku emerytalnym