– Odszedł, bo skończyła się jego kadencja – mówi Dawid Piekarz, rzecznik PKN Orlen. Z Bieńkowskim rozwiązano umowę, mimo że, jak zaznacza Piekarz, „dobrze wypełniał swoje zadania”.
Z naszych informacji wynika, że Bieńkowski odszedł w momencie wewnętrznego kryzysu w spółce. Tłem była decyzja PKN Orlen, która postanowiła ograniczyć działania swojej spółki córki.
– Strategicznym zadaniem Orlenu Ochrony będzie teraz ochrona obiektów zakładu produkcyjnego, zarządu i baz magazynowych – wyjaśnia Piekarz. Dotąd spółka zajmowała się też konwojowaniem gotówki i ochroną większej liczby obiektów, np. stacji paliw. Po ogłoszeniu decyzji PKN Orlen związkowcy boją się, że kilkaset osób może stracić pracę.
Marek Bieńkowski od kilku lat jest doradcą prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Od 2005 r. (z krótką przerwą) przebywał jednak na urlopie bezpłatnym – najpierw na pracę w policji, potem w spółce Orlen Ochrona. Do pracy w NIK ma wrócić 2 czerwca.
Za rządów PiS Bieńkowski był komendantem głównym policji. Został powołany na to stanowisko pod koniec 2005 r. Odszedł w lutym 2007 r., gdy szefem MSWiA został Janusz Kaczmarek.