Rz: Jak pani ocenia to, co dzieje się teraz w Polsce z powodu sytuacji wokół Gruzji?
Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog i politolog: Obecna sytuacja międzynarodowa jest jednym z tych momentów, które określa się jako punkty zwrotne. Porównałabym ją do takich wydarzeń, jak atak Japonii na Chiny w 1937 r. Wtedy wszyscy oczekiwali, że Japończycy uderzą na Związek Sowiecki, co by zmieniło losy świata. Drugim takim momentem był 1984 r., gdy Moskwa rozpoczęła negocjacje o wycofaniu się ze swojego “zewnętrznego imperium”, czyli Europy Środkowej. Liczyła oczywiście na wzmocnienie ZSRR, a nie rozpad, który później nastąpił. Zapobiegła jednak w ten sposób poważnemu konfliktowi w Europie.
A jak to się ma do obecnej sytuacji?
Dzisiaj można mówić o wzajemnej prowokacji. Rosjanie z Osetyjczykami z jednej strony, a Gruzini z częścią doradców amerykańskich z Pentagonu z drugiej doprowadzili do eskalacji konfliktu, który może się stać momentem zwrotnym.
Co za tym przemawia?