Ziobro nieprędko przed sądem

Jak dowiedziała się „Rz”, akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Ziobrze trafi do sądu dopiero, gdy zapadnie decyzja w sprawie prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego

Publikacja: 26.02.2009 03:34

Zbigniew Ziobro twierdzi, że nie złamał prawa, gdy w 2006 r. polecił prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu udostępnić akta sprawy mafii paliwowej prezesowi PiS i członkowi Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Prokuratura zarzuca byłemu ministrowi sprawiedliwości przekroczenie uprawnień. Ale ze sporządzeniem aktu oskarżenia chce poczekać do czasu prawomocnej decyzji dotyczącej immunitetu prokuratora Miłoszewskiego. A zanim to nastąpi, mogą upłynąć miesiące.

– Sprawy ministra Ziobry i prokuratora Miłoszewskiego są powiązane. Powinny być rozpoznane łącznie – wyjaśnia „Rz” Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.

[wyimek]Taktyka prokuratury jest absurdalna i nie ma oparcia w przepisach Wojciech Miłoszewski[/wyimek]

Sprawa jest głośna, kontrowersyjna i – w zgodnej opinii prawników – niezbyt skomplikowana. Ale przyjęta przez płockich śledczych taktyka sprawia, że nie wiadomo, kiedy się zakończy.

Reklama
Reklama

Ziobro zarzut przekroczenia uprawnień usłyszał w styczniu tego roku – kilka miesięcy po tym, jak zrzekł się poselskiego immunitetu. Miłoszewskiego czekają podobne zarzuty, ale śledczy nie mogą ich postawić, bo wciąż chroni go immunitet.

Najpierw – w lipcu 2008 r. – sąd dyscyplinarny go uchylił, ale po odwołaniu Miłoszewskiego sprawę rozpoznano ponownie. W połowie stycznia sąd dyscyplinarny nie dał zgody na ściganie prokuratora. Dlaczego? Jak dowiedziała się „Rz”, skrytykował fakt, że płocka prokuratura uczyniła przedmiotem śledztwa „uznaniową decyzję ustawowo niezależnego prokuratora”. Uznał więc: Miłoszewski mógł pokazać Kaczyńskiemu akta – jako niezależny prokurator miał prawo do takiej decyzji i inny prokurator nie może jej podważać, a tym bardziej zarzucać przekroczenie uprawnień.

Sąd dyscyplinarny nie dopatrzył się w działaniu Miłoszewskiego bezprawności, zawinienia ani społecznej szkodliwość czynu – a te elementy muszą zaistnieć, by mówić o przestępstwie.

Ale płocka prokuratura złożyła odwołanie. Jeśli sąd dyscyplinarny drugiej instancji utrzyma odmowę, śledczy będą musieli zrezygnować z zarzutu dla Miłoszewskiego. Ale jeśli sprawa znów trafi do ponownego rozpoznania,

wówczas na prawomocne orzeczenie można czekać miesiącami. A to oznacza, że były minister może również miesiącami czekać na proces.

– Taktyka prokuratury jest absurdalna i nie ma oparcia w przepisach – ocenia Miłoszewski.

Reklama
Reklama

Prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego: – Brak rozstrzygnięcia w sprawie immunitetu prokuratora Miłoszewskiego nie jest przeszkodą, która uniemożliwia zakończenie sprawy ministra Ziobry. Choć rozumiem punkt widzenia prokuratury, która chce poczekać na prawomocną decyzję dotyczącą immunitetu.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/mail][/i]

Zbigniew Ziobro twierdzi, że nie złamał prawa, gdy w 2006 r. polecił prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu udostępnić akta sprawy mafii paliwowej prezesowi PiS i członkowi Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Prokuratura zarzuca byłemu ministrowi sprawiedliwości przekroczenie uprawnień. Ale ze sporządzeniem aktu oskarżenia chce poczekać do czasu prawomocnej decyzji dotyczącej immunitetu prokuratora Miłoszewskiego. A zanim to nastąpi, mogą upłynąć miesiące.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Kraj
Krok w strony budowy wieżowca przy Twardej 7. Będzie wąski, wysoki i podcięty
Kraj
Deweloperzy wybudują infrastrukturę. Warszawa wprowadza Zintegrowane Plany Inwestycyjne
Kraj
Radni Warszawy coraz bardziej anonimowi
Kraj
Ośrodek dla cudzoziemców pod Warszawą. Przebywa tam 170 mężczyzn
Kraj
Rekordowy czerwiec warszawskiego lotniska. „W czołówce Europy"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama