Redakcja "Faktu" nabrała "Dziennik"

Domniemana prowokacja Janusza Palikota wobec Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego okazała się trikiem dziennikarzy "Faktu"

Aktualizacja: 18.04.2009 00:56 Publikacja: 17.04.2009 22:01

Janusz Palikot przekonywał "Dziennik": o firmie QGA & Partners nigdy nie słyszałem

Janusz Palikot przekonywał "Dziennik": o firmie QGA & Partners nigdy nie słyszałem

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

O sprawie jako pierwszy poinformował portal wprost.pl.

"Dziennik" opisał w piątek historię firmy, która złożyła wniosek o wynajęcie rezydencji prezydenta RP w Klarysewie. Na pierwszej stronie gazeta pytała: "Firma widmo czy kolejny trik Palikota?".

Bo właśnie do kontrowersyjnego posła PO miało prowadzić dziennikarskie śledztwo. Tak naprawdę była to prowokacja kolegów po fachu z tabloidu "Fakt".

"Dziennik" i "Fakt" wydawane są przez ten sam koncern: Axel Springer Polska. Ich redakcje mieszczą się w tym samym budynku, dzielą je tylko dwa piętra.

Historia zaczęła się od wysłania do Kancelarii Prezydenta wniosku nikomu nieznanej firmy QGA & Partners, która chciała wynająć willę w Klarysewie, w której program PiS pisał Jarosław Kaczyński. W tej sprawie wiele razy wypowiadał się poseł Palikot. Twierdził, że Jarosław Kaczyński został potraktowany wyjątkowo, bo posłowi PO willi nie udało się wynająć.

W artykule Leszka Kraskowskiego pojawiła się sugestia, że za firmą QGA może stać właśnie Palikot. Poseł zaprzeczał. – Prosiłem kilku znajomych o wynajęcie Klarysewa, ale o firmie QGA & Partners nigdy nie słyszałem – przekonywał. I miał rację.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, operacja była prowokacją dziennikarzy z działu politycznego "Faktu". To oni postanowili podszyć się pod nieistniejącą firmę i spróbować wynająć willę prezydenta. Chcieli sprawdzić, czy uda im się to, na co nie pozwolono Palikotowi.

– Nasza redakcja przygotowuje bardzo dużo prowokacji. Ale żadna z nich nie była wymierzona w "Dziennik" – mówi "Rz" Tomasz Kontek, pierwszy wicenaczelny "Faktu".

– Może urzędnicy kancelarii, podejrzewając Palikota, puścili przeciek do "Dziennika" – zastanawia się w rozmowie z "Rz" jeden z dziennikarzy "Faktu".

Na piątkowym kolegium redakcyjnym tej gazety informacja, że na prowokację dali się nabrać nie urzędnicy, ale "Dziennik", wzbudziła sporą wesołość. – Wyszło trochę śmiesznie – przyznaje rozmówca "Rz". Tym bardziej że redakcja podszywała się pod pracowników QGA nawet w momencie, gdy dziennikarz "Dziennika" skontaktował się z nimi.

Leszek Kraskowski nie chciał o sprawie rozmawiać z "Rz". Jego tekst o tajemniczej firmie, za którą miał stać Palikot, po południu w piątek zniknął z internetowej strony "Dziennika".

– W samych prowokacjach nie ma nic złego. Ale mają one sens, gdy odsłaniają opinii publicznej ważne informacje. Jeżeli jedna redakcja stara się zrobić drugiej na złość, to jest to dziwne – uważa medioznawca prof. Maciej Mrozowski. – Tym bardziej że oba tytuły należą do tej samej stajni.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo