Prokuratura Regionalna w Lublinie, która bada jeden z wątków nadużyć w SKOK Wołomin dopatrzyła się przestępstwa w zachowaniu emerytowanego prokuratora Zygmunta K.
- Podejrzanemu postawiliśmy zarzut oszustwa na szkodę SKOK Wołomin. Chodzi o wyłudzenie kredytu w wysokości 100 tys. zł - mówi nam Piotr Marko, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
"Rzeczpospolita" dowiedziała się co konkretnie kryje się za zarzutem. Jak się okazuje, chodzi o sytuację sprzed kilku lat, kiedy Zygmunt K. w SKOK Wołomin zaciągnął kredyt. Jak ustaliła prokuratura miał spłacić tylko kilka rat (łącznie kilkanaście tysięcy złotych), po czym przestał regulować zobowiązania. Badając sprawę śledczy odkryli jednak coś jeszcze - że emerytowany prokurator ubiegając się o pieniądze z wołomińskiej kasy, zataił informacje istotne dla określenia jego zdolności kredytowej.
Miał przemilczeć, że już posiada kredyt hipoteczny, oraz "podkoloryzować" informacje związane z drugim kredytem jaki zaciągnął. Dlaczego to zrobił? Być może chodziło o przekonanie banku, że posiada zdolność kredytową, i można mu dać z wołomińskiej kasy pożyczkę - oceniają śledczy.
- Za podanie nieprawdy w dokumentach związanych z ubieganiem się o kredyt w SKOK Zygmunt K. usłyszał zarzut z art. 297 kodeksu karnego, dotyczący tzw. oszustwa kredytowego - tłumaczy nam prok. Piotr Marko.