Po wyborze nowych rad nadzorczych w publicznych mediach na scenie politycznej zawrzało.
PO wytyka, że PiS podał rękę lewicy. Wśród ośmiu członków powołanych do rady TVP cztery osoby kojarzone są z PiS, trzy z SLD (m.in. Bogusław Piwowar, który za czasów prezesury Roberta Kwiatkowskiego w TVP był jego zaufanym współpracownikiem), a jeden to zaufany Tomasza Borysiuka (dziś kojarzonego z lewicą) – Piotr Wawrzeński.
– Nie istnieją już żadne uprzedzenia polityczne, które by stały na przeszkodzie w porozumieniu się lewicy i skrajnej prawicy, podobno antykomunistycznej – skomentował zmiany we władzach TVP i Polskiego Radia Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu z PO. – Została przegrana batalia, także w moim przekonaniu, w wyniku błędów popełnionych przez PO. Nie ma co udawać, wszyscy to widzą, że te rady nadzorcze są emanacją porozumienia między SLD i PiS.
Platforma, która w piątek odrzuciła w Senacie sprawozdanie KRRiT za zeszły rok, przestała liczyć na to, że lewica pomoże jej odrzucić prezydenckie weto do ustawy medialnej.
Chociaż wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD zaznacza, że partia jeszcze nie postanowiła, czy poprze weto. – Ostateczną decyzję podejmiemy przed głosowaniem. Do tego czasu jeszcze wiele może się wydarzyć – mówi „Rz” Szmajdziński. Zaprzecza, by istniała zmowa lewicy z PiS. – Nie było żadnej akceptacji liderów Sojuszu dla kandydatów do rad. To nie są ludzie kojarzeni z SLD, tylko z Robertem Kwiatkowskim i Stowarzyszeniem „Ordynacka”.