Kto winny – pracownie czy badani?

Dlaczego ośrodki badawcze się pomyliły w prognozach wyników?

Aktualizacja: 22.06.2010 14:26 Publikacja: 22.06.2010 14:12

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

"Rzecz w metodzie badawczej. SMG KRC przeprowadziło zwykły sondaż telefoniczny w ciągu ostatnich trzech godzin przed zamknięciem lokali wyborczych. Natomiast TNS OBOP zrobił klasyczny exit poll, czyli ankieterzy stali przed wybranymi losowo 500 lokalami wyborczymi. I tam według określonej procedury odliczali wychodzących z lokalu i pytali: na kogo głosowałeś? Oczywiście te 500 komisji zostało tak losowo dobrane, by zapewnić ich reprezentatywność w stosunku do wszystkich komisji wyborczych" – tłumaczy w „Gazecie Wyborczej” Ryszard Pieńkowski, wiceszef PBS DGA. "Próba szacowania wyników w dniu wyborów za pomocą sondażu telefonicznego jest więc nieporozumieniem. Ale sondaż telefoniczny jest co najmniej dziesięciokrotnie tańszy niż exit poll. TVN i SMG KRC postawiły na duże oszczędności i stąd ta wpadka" – dodaje.

Wbrew temu, co napisałem w pierwszej wersji tego przeglądu prasy (przepraszam za niedopatrzenie – swój błąd naprawiam), szef PBS tłumaczy w innym miejscu w „Gazecie” z czego wynika błąd popełniony przez jego firmę w sondażu dla „GW”, w którym różnica między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyński wyniosła.. 18 punktów procentowych. Był to najbardziej odbiegający od rzeczywistości sondaż. Pieńkowski mówi: „To bardzo trudna chwila dla całej branży. Nasza firma nie będzie już sprawdzała preferencji politycznych przez telefon, to zawodne (…). Błędnie przewidzieliśmy zachowanie wyborców niezdecydowanych. "Rozdzieliliśmy" ich proporcjonalnie między kandydatów, a okazało się, że byli to głównie zwolennicy Napieralskiego i Kaczyńskiego” .

Trzeba przyznać też z uznaniem, że redakcja „Gazety” napisała o błędnym sondażu wprost i sama w dzisiejszym wydaniu przeprosiła czytelników. „Gazeta” w tej sytuacji zachowała się fair.

W „Gazecie” swoje oświadczenie w sprawie sondażowych błędów publikuje Zarząd Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku. Kto jest winny błędom?

Dwa fragmenty oświadczenia:

„Problemem badań sondażowych jest to, że sporo osób odmawia w nich udziału, a niektórzy odmawiają odpowiedzi na poszczególne pytania. Ogranicza to wiarygodność wyników danych sondażowych. Jednocześnie jednak etyczną zasadą wszelkich badań społecznych jest dobrowolne uczestnictwo - ludzie mają prawo odmawiać w nich udziału i odpowiadania na pytania, które ich w jakiś sposób krępują. Niektóre ośrodki badawcze informują o tym osoby wylosowane do badań przed rozpoczęciem ich realizacji”. (..) Krytyka badań sondażowych - często ignorancka i nieodpowiedzialna - powoduje, że potencjalni respondenci tracą zaufanie do sondaży i albo w ogóle odmawiają w nich udziału, albo nie odpowiadają na poszczególne pytania, przez co oddalają nas od prawdy”. No cóż. Choć prawdą oczywiście jest, że badani często odmawiają udziału a czasem nie przyznają się do rzeczywistych wyborów to od zarządu OFBOR można by oczekiwać bardzo samokrytycznej refleksji.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/janke/2010/06/22/kto-winny-%E2%80%93-pracownie-czy-badani/]blog.rp.pl/janke[/link]

Kraj
Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?
Materiał Partnera
Targi Agrotech już 14-16 marca w Kielcach. Bilety już są!
Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń