Jan Dworak nie dokończy filmu o kobietach, które zdobyły Kilmandżaro. Zostawił to swoim współpracownikom. Sprzedał też udziały w swojej firmie producenckiej. Dwa dni temu został szefem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – W latach 80. zaangażowałem się w tworzenie wolnych mediów, potem pracowałem w TVP. Dziś mam szansę, aby ten nurt swojej działalności dokończyć i przyczynić się do poprawy jakości polskich mediów – mówi „Rz”.
Jednym z jego głównych celów ma być usprawnienie ściągalności krytykowanego przez PO abonamentu. Zapewnia też, że będzie pilnował, by media publiczne nie stawały po żadnej politycznej stronie.
[wyimek]Ciął równo z trawą i wyrzucał ludzi ze względu na poglądy polityczneRobert Kwiatkowski były prezes TVP [/wyimek]
W to wątpią politycy PiS, którzy na skutek porozumienia PO z SLD właśnie tracą wpływy w mediach. – Dworak to człowiek sympatyczny, z dużym doświadczeniem. Ale nie zapominajmy, że był w PO – mówi poseł Jan Dziedziczak (PiS). – Szkoda, że jako były członek partii zgodził się na wejście do KRRiT. Bo okoliczności nominacji wskazują, że jej działalność będzie realizacją partyjnego planu przejęcia mediów publicznych przez PO, SLD i PSL.
Znajomi Dworaka podkreślają z kolei jego niezależność: – Na pewno przeciwstawi się upartyjnieniu mediów. Jest bardzo pryncypialny – uważa jego przyjaciel Maciej Strzembosz, który jako współautor tzw. ustawy medialnej twórców krytykował małą nowelizację PO, pozwalającą zmienić władze TVP i Polskiego Radia.